Witam po kolejnych kilku dniach nieobecności. Po powrocie z Peenemünde przyszedł czas na podsumowanie roku, a następnie zebranie się do kupy po kilku dniach wypełnionych poszukiwaniami. Pomimo tego, że planowałem na początku roku napisać trochę inny tekst to tym razem (podobnie zresztą jak za ostatnim razem gdy pojawiły się wpis o aktualnościach) ze względu na brak czasu kilka spraw natury technicznej jak i zapowiedź kilku tekstów pozostających w przygotowaniu.
Autor bloga przy jednym z trzech stanowisk testowych V-3 jakie znajduje się w okolicach Międzyzdrojów, 31 grudzień 2017. (fot. Marcin Andrzejak)
Pozwolę sobie zacząć od podsumowania minionego 2017 roku. Okazał się on wyjątkowo owocny jeśli chodzi o poszukiwania archiwalne gdyż udało mi się pozyskać wiele bardzo ciekawych dokumentów dotyczących zarówno ucieczek hitlerowców do Argentyny jak i szeroko pojętego zagadnienia związanego ze sztolniami czy też to co obecnie dla mnie najważniejsze czyli okultyzmu III Rzeszy. W zakończonym przed tygodniem roku nie umilkły również echa głośnej sprawy jaką był badania Ahnenerbe w pobliżu mojego rodzinnego miasta jak i wszystkim co z tym zagadnieniem jest związane. Niestety złożoność sprawy jak i wiele wątków, którymi muszę zajmować się w międzyczasie nie pozwala na jego całkowite zamknięcie jednak jednym z postanowień noworocznych było zakończenie tej sprawy w 2018 roku więc są nadzieje na jego zakończenie. Kolejną bardzo ciekawą zdobyczą archiwalną było również pozyskanie kilkudziesięciu fotografii dotyczących głównie zamku Wewelsburg oraz V-2. Od strony terenowej natomiast 2017 rok dał się poznać jako bardzo pracowity okres. Podczas jego 12 miesięcy dotarłem (samemu lub przy współudziale grupy poszukiwawczej jaką również tworzę) aż do 27 miejsc z czego znów możemy wyróżnić aż cztery kilkudniowe wyjazdy do Riese jak i bardzo ważne dla mnie i owocne poszukiwania w Wewelsburgu oraz Peenemünde.
Eksploracja kanału wodnego pod Ludwikowicami Kłodzkimi/Miłkowem, październik 2017. (fot. Jakub Pomezański)
Praktycznie każda wyprawa do jakiej doszło przyniosła oczekiwane rezultaty choć bez jakichkolwiek przełomów czy też sensacyjnych informacji jednak zdobyta przez nas wiedza dotycząca interesujących nas obiektów została w znaczny sposób poszerzona. Oczywiście nie doszłoby do tego bez dwóch najbardziej technicznych "głów" z jakimi współpracuję w postaci Jacka oraz Marcina gdyż ich spostrzeżenie są z reguły bezcenne. Dodatkowym atutem każdej z wypraw było również pozyskanie cennego doświadczenia jak i poszerzenia własnych umiejętności poruszania się w najróżniejszych miejscach czy też dobierania odpowiedniego ekwipunku. Aby jednak nie było tak cukierkowo to należy również wspomnieć o największej porażce minionego roku jaką była niezrealizowana wyprawa do Czech. Pomimo wielu planów jak i zaawansowanych przygotowań nie pojechaliśmy do Litomierzyc jak do Janskiej - miejsc związanych z realizacją podziemnych projektów III Rzeszy. Mam nadzieję, że 2018 rok będzie na tyle elastyczny, że uda się ją zorganizować choć plan jest już całkiem napięty... Chwilowo nie chciałbym jeszcze zdradzać szczegółów jednak myślę intensywnie o kolejnych dwóch wyjazdach do Niemiec, oczywiście Góry Sowie również jednak tym razem chciałbym przyjrzeć się wszystkiemu temu co możemy znaleźć na naszym wybrzeżu. Jest to temat bardzo ciekawy i do dzisiejszego dnia pełen wielu niedomówień, właśnie m.in. właśnie z wybrzeżem będzie związany jeden z pierwszych tekstów jaki pojawi się jeszcze w styczniu, a dotyczyć on będzie tzw. "skandynawskiego rakietowego lata 1946".
Wchodząca w skład niemieckiej bazy WiFo (Wirtschaftliche Forschungsgesellschaft) strzelnica załogi ochraniającej obiekt - pierwsze miejsce, do którego powróciłem w 2018 roku w celu wykonania ponownej inwentaryzacji jak i oceny stanu obiektów. (fot. Jakub Pomezański)
Dalsze plany publikacyjne na ten rok to oczywiście kontynuowanie prac nad wspomnianą w listopadzie częścią książki jak i przygotowywanie tekstów na bloga. Poza wspomnianym powyżej tematem w dalszym ciągu będę kontynuować teksty o okultyzmie III Rzeszy, powrócę do tematu ucieczek hitlerowców do Argentyny w oparciu o pozyskane dokumenty jak i do spraw związanych z Wunderwaffe oraz Riese. Powrócę również do historii działalności organizacji Lebensborn w Smoszewie jak i jeszcze do kilku innych tematów, które pozostaną jeszcze owiane mgłą tajemnicy. W tym roku natomiast powróciłem już do tematu z przed lat jakim jest niemiecka baza WiFo w pod ostrowskich Lamkach. Być może również będzie warto opisać historię tej placówki zajmującej się dystrybucją paliw... w każdym razie mamy już nowy rok i działamy, oby tego zapału nie zabrakło przez całe 12 miesięcy czego życzę sobie jak i swoim czytelnikom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz