Temat Grzmiącej poruszałem na tym blogu już dwukrotnie, pisałem o nim w kontekście tuneli kolejowych gdy rozważałem możliwości produkcji broni "V" w "Riese" o czym można przeczytać TUTAJ oraz kiedy w dość enigmatycznym tonie opisywałem wątek znajdującego się tam zbiornika wody na wzgórzu nr 139 (o czym natomiast przeczytasz w TYM miejscu). Do sprawy tej niezwykle interesującej miejscowości znajdującej się jakoby na uboczu "Olbrzyma" bo leżącej u stóp Gór Wałbrzyskich wracać będę jeszcze niejednokrotnie gdyż niejednokrotnie powracam do niej próbując zgłębić jej tajemnicę związaną z ciekawym ukształtowaniem terenu noszącym charakter prowadzenia tam prac ziemnych, przynajmniej jednym pewnym miejscem wyglądającym na zawaloną sztolnię, zbiornikiem wody znajdującym się jakby w zupełnie nieistotnym dla okolicy wzgórzu nr 139, tunelami kolejowymi czy też prawdopodobnym miejscem ulokowania obozu pracy na zboczu Sajdaka. Nie mniej ciekawa pozostaje również studnia z betonową obudową jaką można znaleźć trochę poniżej wspomnianego wzgórza ze zbiornikiem wody, a także szereg innych lokacji na jakie możemy trafić poruszając się w kierunku Rybnicy lub też w okolicach Piekielnego Gruntu. Próbując zgłębić to wszystko można odnieść wrażenie, że tak naprawdę stoimy w miejscu jednak gdy przypatrzymy się bliżej to tak nie jest, posuwamy się bardzo powoli do przodu jednak stawiamy bardzo małe kroki bo - używając tutaj metafory - grunt choć na pierwszy rzut oka wydaje się stabilny to tak naprawdę jest to tylko złudzenie gdyż w rzeczywistości jest bardzo zwodniczy i czasem potrafi wciągnąć jak bagno. Za jeden z takich przykładów świadczących o zwodniczości okolicy może posłużyć nasz wyjazd w listopadzie 2018 roku kiedy poświęciliśmy cały dzień na poszukiwania terenowe drugieg zbiornika wody znajdującego się w Grzmiącej jednak powyżej Piekielnego Gruntu. Pomimo olbrzymiego wręcz zmęczenia spowodowanego bardzo stromymi zboczami oraz nieprzerwanymi poszukiwaniami nie udało nam się na niego natrafić... no cóż, czasem tak bywa. Czasem jednak bywa również inaczej czego przykładem jest nasz wyjazd poszukiwawczy z września tego roku kiedy udało się przeprowadzić niewielką weryfikację terenową, która jednak pozwoliła na sprawdzenie kolejnego wątku związanego z Grzmiącą, a nam jako poszukiwaczom rozpaliła kolejną iskierkę nadziei na to, że nie wszystko jest tak oczywiste i łatwe do wyjaśnienia jak chcieliby niektórzy ludzie związani z "Riese".
Widoczny w oddali komin, powstałej jeszcze w XIX wieku fabryki przemysłu drzewnego jaka znajduje się do dzisiejszego dnia na terenie Grzmiącej (choć obecnie już nie funkcjonującej) widziany z perspektywy uregulowanego w tym miejscu koryta rzeki Rybnej. Stan na wrzesień 2019.
Oczywiście zaraz mogą spaść na mnie gromy w związku z tym, że sugeruję iż "Riese" to nie tylko Góry Sowie ale również ta część Gór Wałbrzyskich gdzie znajduje się grzmiąca ale właśnie moim zdaniem tak jest - nazwa "Olbrzym" musiała w końcu do czegoś zobowiązywać. Być może się mylę dlatego nie traktuję tego jako prawdę objawioną tylko raczej jako moją teorię, którą w jakiś sposób wraz z moimi przyjaciółmi, z którymi wybieram się w te rejony staram się jakoś udowodnić składając w całość tę układankę no i właśnie tym razem - we wrześniu 2019 - udało nam się jeden puzel włożyć we właściwe miejsce. Nie jest tajemnicą, że poszukiwania związane z "Riese" należy z reguły rozpoczynać od wody - ten życiodajny składnik ma również olbrzymie znaczenie dla prac budowlanych czy też produkcyjnych jeśli założymy, że takowe się rozpoczęły dlatego właśnie obecność zbiornika wody na wzgórzu nr 139 jest dla mnie tak ekscytująca. Niestety jak do tej pory nie udało się określić w jakim kierunku mogły biec widoczne w znajdujących się tuż przy nim studzienkach rewizyjne rury dlatego temat ten intryguje. Pewnym jest, że zbiornik ten nie zasilał zakładów znanych obecnie pod nazwą "Nortech" jakie znajdują się poniżej jego od strony Głuszycy przy ul. Sienkiewicza. Jak można wywnioskować z penetracji terenowej jego okolic był on bardzo dobrze zasilany przez wodę gruntową o czym świadczy obecność przynajmniej 5 znanych mi studzienek w pobliżu niego, a także to, że nie ma przy nim żadnych namacalnych śladów po znajdującej się tam przed laty instalacji rur pozwalających na łączenie tych miejsc ze sobą. Co ciekawe wysnułem tutaj jednak pewne przypuszczenie, że ulokowanie właśnie na wzgórzu nr 139 zbiornika wody w mówiąc wprost bardzo bliskiej odległości od tego zakładu mogło być jakąś formą "zmylenia przeciwnika" bo po prostu jest to aż nazbyt oczywiste. Nie zmienia to jednak faktu, że zakład ten będący przed wojną przędzalnią wchodzącą w skład walimskiego przedsiębiorstwa "Hartmann und Wiesen" w okolicy 1943 stał się miejscem gdzie ulokowano więźniarki pracujące na rzecz III Rzeszy, a sama fabryka została zaadaptowana na potrzeby firmy Krupp. Co ciekawe w jego najbliższej okolicy powstały również istniejące do dziś baraki wykorzystywane już jako budynki mieszkalne, której jednak powstały jako rewir dla AL "Riese".
Dawna przędzalnia zakładów "Hartmann und Wiesen" (obecnie "Nortech") znajdująca się w Głuszycy przy ul. Sienkiewicza widziana ze zbocza za zakładem nieopodal wzgórza nr 139. Stan na wrzesień 2019.
O ile kwestia dawnych zakładów "Hartmann und Wiesen" i zbiornika wody na wzgórzu nr 139 była dla mnie od zawsze jasna to gdy wyciągana była sprawa ewentualnego zasilania w wodę ze zbiornika dawnych zakładów przemysłu drzewnego w Głuszycy zaczynałem mieć wątpliwości. Z jednej strony zakład mógł do woli korzystać z wody jaką dostarczała rzeka Rybna przy której został zbudowany, a z drugiej kierunek studzienek rewizyjnych przy zbiorniku mógł wskazywać na to, że powstał on właśnie na potrzeby fabryki Glasserów - przedwojennych właścicieli obiektu w Grzmiącej. Nie zmienia to jednak faktu tego, że zbiornik ten powstał pomiędzy 1943, a 1945 i opieram się tutaj na ustaleniach Romualda Owczarka, które zamieścił w swej książce "Zagłada Riese" gdzie przytacza Niemieckie dokumenty świadczące o prowadzeniu bliżej nieokreślonych prac w Grzmiącej wykonywanych przez Organizację Todt w ostatnich dniach bytności Niemców na tych ziemiach, które łączę właśnie z tą niezwykle tajemniczą konstrukcją. Nie pozostało nic innego jak tylko zweryfikować tę sprawę w terenie czym zajęliśmy się właśnie podczas ostatniego wyjazdu poszukiwawczego we wrześniu. Ze względu na to, że niemożliwym jest ustalenie kierunku w jakim ustawione są rury w studzienkach rewizyjnych ze względu na ich całkowite zanieczyszczenie należało sprawdzić czy istnieje jakiś ślad po doprowadzeniu systemu rur do zakładu w Grzmiącej, w tym celu zdecydowaliśmy się na eksplorację kanału wodnego biegnącego pod fabryką, a także częściowego zbadania koryta rzeki Rybna pomiędzy Głuszycą, a Grzmiącą. Według naszych ustaleń to jedyne miejsce gdzie mogłyby się zachować jakiekolwiek ślady świadczące o połączeniu zbiornika wody z fabryką ponieważ nie ma możliwości aby na powierzchni biegł rurociąg ponieważ nie był on widoczny na zdjęciu lotniczym ze stycznia 1945, a ponadto nie zachowały się w terenie jakiekolwiek ślady mogące świadczyć o jego obecności.
Zakład w Grzmiącej widziany na zdjęciu lotniczym wykonanym po 1945 roku (archiwum autora).
Penetrację tunelu wodnego rozpoczęliśmy od strony torów kolejowych wychodząc dalej po drugiej stronie zakładu gdzie przeszliśmy następne kilkadziesiąt metrów w kierunku Głuszycy pozostając cały czas w korycie rzeki Rybna. Poza samymi ciekawymi walorami eksploracyjnymi, które niesie ze sobą tunel nie stwierdziliśmy jakichkolwiek śladów po obecności rur mogących świadczyć o poprowadzeniu w tym miejscu instalacji związanej ze zbiornikiem wody na wzgórzu nr 139 ale po kolei... Główny tunel na całej długości ma wysokość około 2 metrów (poza krótkim odcinkiem przy jego wylocie w kierunku Głuszycy jednak wysokość jest na tyle duża, że nie trzeba się jakoś specjalnie męczyć), szerokości około 5 metrów. Dno wyłożone jest kamieniami połączonymi za pomocą zaprawy murarskiej. W sklepieniu znajdują się otwory po studzienkach rewizyjnych, które musiały być wykorzystywane w okresie świetności funkcjonowanie zakładu, a będące dziś całkowicie niedrożne gdyż zostały zabite deskami. W poprzednim fragmencie wyraziłem się jednak nie dość precyzyjnie stwierdzając, że w tunelu nie ma żadnych rur - takowe w rzeczywistości się tam znajdują jednak są to typowe otwory drenażowe wykończone właśnie rurami jednak ich przeznaczenie było zgoła inne od tego związanego z zaopatrywaniem zakładu w wodę. Natrafiliśmy również na kilka rur u sklepienia tunelu, jednak oceniałbym je raczej jako ciepłownicze lub też kanalizacyjne. Uprzednio użyłem również określenia "główny tunel" i nie był to przypadek gdyż przy jego wylocie od strony Głuszycy znajduje się jeden, wąski korytarz boczny chwilami przypominający ten jaki biegnie pod Ludwikowicami Kłodzkimi, którego ujście znajdowało się na terenie zakładu jednak penetracja w całości nie była możliwa ze względu na jego celowe czy też naturalne zawalenie.
Dawne zakłady Spulenfabrik Arthur Gläser w Grzmiącej pod którymi biegnie opisywany tunel wodny - jedno z hipotetycznych miejsc, które mogło być zwiazane ze zbiornikiem wody na wzgórzu nr 139. Stan na wrzesień 2019.
W tunelu tym zachowało się również w dość nieciekawym stanie pomieszczenie boczne o nieznanym dziś przeznaczeniu, do którego można do dzisiejszego dnia wejść nie było to jednak jedyne tego typu miejsce. Na całej długości znajdowało się tam przynajmniej kilka wejść, które dziś są już niedostępne ze względu na ich zamurowanie. Po zakończeniu penetracji głównego tunelu wraz z jego boczną, mniejszą odnogą przystąpiliśmy do penetracji uregulowanego za pomocą wybetonowanego i obłożonego kamieniami rowu z licznymi różnicami w poziomie wysokości koryta rzeki Rybna w kierunku Głuszycy. Tutaj również nie natrafiliśmy na jakiekolwiek związki ze zbiornikiem wody. Byłoby to zresztą absurdalne no bo w jakim celu woda ze zbiornika na wzgórzu służącego również jako wieża ciśnień miałaby być spuszczana do koryta rzeki, można to również odnieść do spuszczania jej prosto do tunelu pod fabryką co można skwitować w dwóch słowach - bez sensu. Trafiliśmy tam jednak na jedną stalową rurę o przekroju i łączeniach identycznych wręcz z tymi jakie były wykorzystywane choćby w małej przepompowni wody na Soboniu, która przecinała koryto rzeki jednak ze względu na obecność domów mieszkalnych powyżej nas wiązałbym ją raczej bezpośrednio z nimi.
Od lewej: eksploracja koryta rzeki Rybna od wylotu z tunelu w kierunku Głuszycy (na zdjęciu kolega Marcin w trakcie przebijania się przez zwały śmieci leżących na dnie - w tym sensie również można użyć określenia "małe kroki") oraz przecinająca jej koryto już wspomniana w tekście rura. Stan na wrzesień 2019.
Ze względu na wspomniany powyżej brak sensu spuszczania wody pod ciśnieniem do koryta rzeki oraz na bardzo utrudnioną eksplorację koryta rzeki spowodowaną bardzo dużą ilością śmieci zalegających na jej dnie dalsza penetracja pozostawała bezcelowa. Udało się natomiast dzięki temu wyciągnąć pewne wnioski mogące świadczyć o tym, że również ten zakład nie mógł być zaopatrywany w wodę ze zbiornika na wzgórzu nr 139. Zachęcam w tym momencie do zapoznania się z wyglądem głównego tunelu wodnego pod dawną fabryką Gläserów, którego zdjęcia zamieszczam poniżej.
Od góry z lewej: główny tunel wodny pod zakładem w Grzmiącej; jedyne dostępne boczne pomieszczenie o nieznanym przeznaczeniu, do którego można dostać się z tunelu; jedna z bocznych rur odwadniających na jaką można trafić w tunelu wodnym; wejście do tunelu wodnego od strony Głuszycy. Stan na wrzesień 2019.
Poniżej zamieszczam również zdjęcia poglądowe bocznego tunelu, do którego można dostać się od strony wejścia z głównego tunelu w kierunku Głuszycy.
Od góry z lewej: boczny tunel w przeciwieństwie do głównego nie biegnie na wprost, a w pewnym momencie zakręca; poddane silnej erozji betonowe dno bocznego tunelu; wyjście z tunelu bocznego do głównego; zawalony wylot z bocznego tunelu. Stan na wrzesień 2019.
Choć przeprowadzona weryfikacja terenowa nie dała jakiegoś sensacyjnego odkrycia ani nie doprowadziła do osiągnięcia jakichś przełomowych wniosków to pozwoliła rozwiać kolejne wątpliwości związane z tajemnicami tej leżącej na uboczy "Riese" miejscowości Grzmiąca. Przede wszystkim mam już w tym momencie pewność, że zarówno zakłady znane dziś pod nazwą "Nortech" w Głuszycy ani właśnie dawna fabryka z Grzmiącej nie mogły być zasilane przez zbiornik wody na wzgórzu nr 139. Zweryfikować należy jeszcze jeden fakt dotyczący ewentualnego zasilania przez niego ulokowanego poniżej, w Głuszycy rewiru dla więźniów z AL "Riese" jednak przypuszczam, że ze względu na brak jakiejkolwiek infrastruktury w postaci studzienek rewizyjnych na linii zbiornik wody - dawny rewir czy też śladów po ewentualnym wodociągu biegnącym na powierzchni wnioski wydają się być nawet na tę chwilę oczywiste. Nie wydaje mi się również aby Niemcy dla ludzi przebywających na terenie rewiru budowali tak kosztowne udogodnienia w postaci zbiornika wody na szczycie góry, a ponadto musiał być on podłączony do miejskiej sieci wodociągowej.
Wzgórze nr 139 widziane na niemieckim zdjęciu lotniczym ze stycznia 1945 roku, w górnej części zdjęcia widoczne są znajdujące się do dzisiejszego dnia zabudowania przy ul. Turystycznej. Warto zwrócić uwagę również na fakt silnego zalesienia wzgórza mogącego świadczyć o pracach mających na celu zamaskowanie znajdującego się tam obiektu (archiwum autora).
Cały czas pozostaje jednak niewyjaśnione przeznaczenia zbiornika wody na wzgórzu nr 139 choć właśnie te studzienki rewizyjne ulokowane tuż obok niego dość sugestywnie skierowane są w stronę Sajdaka - miejsca dookoła, którego można po dziś dzień odnaleźć wiele śladów po prowadzonych tam pracach ziemnych w postaci hałd urobku, zawalonej sztolni czy też tzw. "znikającego szybu" widocznego na zdjęciu lotniczym ze stycznia 1945. Czy kiedyś uda się nam rozwiązać zagadkę tego miejsca? Mam nadzieję, że tak choć właśnie wydaje mi się, że w przypadku Grzmiącej nic nie jest tak oczywiste jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.