W związku z tym, że jestem dziś w Kielcach, a jutro z samego rana ruszam do Puław czas chyba uchylić rąbka tajemnicy związanego z zagadnieniem, które zgłębiam już od przeszło dwóch lat. Nie chciałbym jeszcze wykładać wszystkich kart na stół ponieważ zagadnienie to nie zostało jeszcze przeze mnie do końca zbadane, a dodatkowo pracuję nad większą publikacją z nim związaną jednak chciałbym napisać te kilka słów w ramach wprowadzenia. Moja obecność w tej części kraju nie jest przypadkowa, to właśnie w Puławach prawdopodobnie w 1941 roku z rozkazu Himmlera rozpoczęto jeden z bardzo ciekawych projektów badawczych związanych z pracami na pograniczu genetyki i eugeniki, a dotyczących stworzenia zupełnie nowej, odpornej na choroby, niesprzyjające warunki pogodowe jak i niedobory karmy rasy konia.
Gdy po raz pierwszy trafiłem na wzmiankę o tym projekcie w 2014 roku nawet nie przypuszczałem, że sprawa ta będzie tak wielowątkowa, a nade wszystko bardzo istotną rolę odegra w nich wieś znajdująca się w okolicy mojego rodzinnego miasta jakim jest Pleszew.
Stadnina koni znajdująca się w pobliżu mojego rodzinnego miasta Pleszewa - miejsce wykorzystywane na potrzeby tajnych prac badawczych III Rzeszy.
Pisząc o wielowątkowości tej sprawy miałem na myśli, że poza samymi badaniami nad końmi przewija się wątek niemieckich zbrodni na ludziach dokonywanych w pobliskim obozie pracy przymusowej, historia pewnej niemieckiej rodziny będącej właścicielami stadniny jak i całej wsi, działalność Ahnenerbe jako organizacji nadzorującej wszelki prace związane z projektem, ale również cała masa znanych jak i mniej znanych postaci związanych z ówczesnym niemieckim światem nauki.
W obecnej chwili jestem już po pierwszej weryfikacji terenowej stadniny będącej miejscem prowadzenia badań jak i kluczowego spotkania, do którego doszło w niej 13 i 14 stycznia 1945 roku. Brało w nim udział kilku bardzo interesujących postaci kluczowych dla chylącej się wtedy ku upadkowi III Rzeszy. Warto tutaj podkreślić, że spotkanie to odbyło się na 10 dni przed wkroczeniem na te tereny Armii Czerwonej co tylko podkreśla jak istotny był to projekt badawczy. Aż zastanawia fakt, że nikt z działającej na tym terenie grupy Armii Krajowej nie skorzystał z okazji do przeprowadzenia akcji polegającej na zatrzymaniu lub wykonaniu egzekucji przynajmniej jednego przebywającego tam zbrodniarza. Nie zmieniłoby to losów wojny choć gdyby trafił w ich ręce żywcem byłby na pewno cennym źródłem informacji. Podczas dwudniowego spotkania omówiono kilka istotnych dla nich spraw, zwizytowano stadninę jak i pobliski obóz, wydano również kilka zaleceń o bliżej nieznanej treści po czym odjechano do Poznania w celu opracowania planu ewakuacji uniwersytetu.
Oficjalna papeteria gospodarstwa, w którego skład wchodziła omawiana powyżej stadnina koni. (źródło: IPN, archiwum Jakuba Pomezańskiego)
Badanie takiego tematu to oczywiście nie tylko prace terenowe, to przede wszystkim mozolne przeszukiwanie nie tylko Polskich archiwów ale również próby dotarcia do jeszcze żyjących świadków tamtych wydarzeń lub ich najbliższych. To również współpraca jak i pomoc wielu osób, o których nie chciałbym jeszcze pisać gdyż na to nadejdzie odpowiedni moment choć wielu naprawdę życzliwych mi osób miało już swój udział w tym przedsięwzięciu. Mój jutrzejszy przyjazd do Puław będzie wiązał się głównie z weryfikacją kilku miejsc związanych z projektem jak i wykonaniem dokumentacji fotograficznej. Być może będę miał trochę szczęścia i uda mi się dotrzeć do czegoś jeszcze...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz