Jak łatwo można się było domyślić 4 dni wolnego minęły bardzo szybko, do tego były tak intensywne i wypełnione po brzegi atrakcjami, że nie pozostało zbyt dużo wolnego czasu na leniuchowanie. Pod poznański poligon Biedrusko pomimo jego kolejnego odwiedzenia dostarczył bardzo dużo wrażeń, a także przyniósł pewien pomysł związany z blogiem. Choć powstał on na długo przed II Wojną Światową to zarówno przed nią, w jej trakcie jak i po niej był intensywnie wykorzystywany przez armię Prus, III Rzeszy Niemieckiej jak i wojska Polskie wraz z Armią Czerwoną. Ta intensywność doprowadziła do wybudowania na jego terenie wielu ciekawych obiektów o przeznaczeniu wojskowym dookoła, których powstało wiele ciekawych historii jak i niedomówień. Chciałbym tutaj rozpocząć ciekawy cykl opowieści o tym co można znaleźć na poligonie - oczywiście zaraz może odezwać się kilku poznaniaków, którzy stwierdza, że wszystko na temat poligonu już wiadomo, każdy obiekt jest poznany itp. itd. Być może właśnie tak jest jednak tak interesujące miejsce zdecydowanie wymaga szerszego przedstawienia. Będzie to kolejne odstępstwo od głównej tematyki bloga gdyż poligon Biedrusko to nie tylko II Wojna Światowa i tajemnice III Rzeszy dlatego liczę na wyrozumiałość czytelników. Nie ukrywam jednak, że głównie chciałbym spojrzeć na jego drugo wojenną historię związaną m.in. z testowaniem na jego terenie nowych typów amunicji przez Wehrmacht.
Jeden ze znajdujących się na terenie poligonu czołgów T-55. Stan na maj 2017. (fot. Jakub Pomezański)
Wracając jeszcze do majówki to nie zapomnieliśmy o jednym z głównych planów czyli wyruszeniem szlakiem łęczyckiego diabła Boruty. Legenda o nim pozostaje cały czas żywa wśród mieszkańców tej części województwa łódzkiego, a dowodem na to jest sztuka ludowa obrazująca m.in. Borutę walczącego z niemieckim okupantem w czasie II Wojny Światowej. I tutaj chciałbym zakończyć gdyż wyprawa ta raczej nie ma zbyt dużego związku z tematyką bloga. Mogę tylko dodać, że były zamki, sztuka ludowa, etnografia i przede wszystkim Boruta.
Boruta walczy z Niemieckim okupantem. Rzeźba ze zbiorów Muzeum w Zamku Królewskim z Łęczycy. (fot. Jakub Pomezański)
Na koniec chciałbym jeszcze podkreślić, że prace nad tematem powojennych losów V-2 trwają bez przerwy. Cały czas na etapie analizy dokumentów gdzie trafiam co jakiś czas m.in. na takie ciekawostki jak ta poniżej. Niestety cały czas bez konkretów co do terminu szerszej publikacji. Natomiast co do dokumentu - czy obecność rzekomych stanowisk V-2 może być jednym z wyjaśnień tzw. "Skandynawskiego rakietowego lat" z 1946 roku?
Jeden z dokumentów dotyczących powojennych losów rakiet V-2. (źródło: Archiwum CIA, zbiory Jakuba Pomezańskiego).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz