poniedziałek, 23 marca 2020

Od Sieradza do Miłkowic przez OKH Stellung B-2

Ostatnie dni grudnia 2019 roku okazały się być bardzo zaskakujące, tak bardzo, że gdyby jeszcze w Wigilię ktoś powiedział mi co będę robić to po prostu bym w to nie uwierzył. Brzmi groźnie jednak w rzeczywistości było zupełnie inaczej - bardzo miło, a nawet sentymentalnie. Oczywistym jest fakt, że ostatnie dni kończącego się roku bardzo często poświęcamy na podsumowanie tego co udało nam się w nim osiągnąć, wspominamy nasze porażki oraz rozliczamy się z realizacji naszych podjętych postanowień. Właśnie podczas chwili takiej refleksji zaszedłem w myślach aż do przełomu pomiędzy 2014, a 2015 rokiem kiedy gro mojej pracy poszukiwawczo-eksploracyjnej skupiało się na okolicach Sieradza. Ta część województwa łódzkiego działała na mnie jak magnes przede wszystkim z dwóch powodów - dawnego, niemieckiego poligonu wojsk artyleryjskich ulokowanego tuż pod Sieradzem oraz linii również niemieckich fortyfikacji rozciągających się na północ od tego miasta aż po Miłkowice. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że należałem wtedy do pionierów zajmujących się badaniem tych obiektów zajmując się ich dokładnym katalogowaniem, fotografowaniem, poszukiwaniami w archiwach, odnajdywaniem powodów ulokowania ich w takim, a nie innym miejscu czy też przeznaczeniem (odnoszę to do obiektów z poligonu). Właśnie ze względu na te wspomnienia, a także na fakt spędzenia Sylwestra i dni poprzedzających jego w gronie znamienitych gości (pozdrawiam Was gorąco Alanie, Filipie, Magdo i Marcinie) zdecydowałem się na wspólny powrót na teren dawnego poligonu oraz na linię umocnień znaną pod nazwą OKH Stellung B-2 na odcinku od Sieradza do Miłkowic. Wyjazd ten rozbudził natomiast we mnie chęć powrotu do tych zagadnień pozostawionych przed laty i trochę już zapomnianych w celu przedstawienia go szerszemu gronu moich czytelników. Ze względu na ograniczony czas spowodowany szybko nadchodzącym zachodem słońca (jak zwykle zresztą...) w dniu 30.12.2019 nie dotarliśmy do wszystkich obiektów linii umocnień dlatego pojawią się tutaj również zdjęcia wykonane przed laty. Co do samego poligonu zaś to do tematu powrócę jeszcze w przeciągu najbliższych kilku tygodni gdyż wymaga on większego przygotowania z mojej strony w tym również przetłumaczeniu kilku niemieckich dokumentów. Nadmienię również, że przedstawione tu obiekty nie są wszystkimi wchodzącymi w skład tej linii - z uzyskanych informacji wiem, że na terenie obecnej jednostki Wojska Polskiego w Sieradzu znajdują się dawne niemieckie bunkry, a także kilka z nich zostało już całkowicie zniszczonych. Kwestią sporną pozostaje również tzw. Łysa Góra nieopodal Warty przez którą opisywane dziś umocnienia przebiegają, według niektórych legend miał znajdować się na niej schron oraz okopy, a także stanowiska dział jednak pomimo jej dokładnego spenetrowania nie natknąłem się na jakikolwiek ślad mogący je potwierdzać.

Praktycznie w całości zniszczony bunkier typu Ringstand 58c znajdujący się w Miłkowicach. Przez większą część roku pozostaje on pod wodą zalewu Jeziorsko jednak w okresie zimowym jej poziom jest obniżany dzięki czemu powstaje sztuczna plaża pozwalająca na dojście do obiektu. Stan na grudzień 2019.

Zanim przejdę do charakterystyki poszczególnych obiektów oraz punktów oporu znajdujących się na linii bunkrów pomiędzy Sieradzem, a Miłkowicami należy powiedzieć jeszcze kilka ogólnych słów na ten temat. Przede wszystkim obiekty te wraz z przylegającymi do nich okopami i rowami przeciwczołgowymi były budowane przez zmuszonych do pracy na rzecz III Rzeszy mieszkańców Sieradza oraz okolicznych wsi. 

Pośród nich możemy wyszczególnić następujące obiekty:
- 2 x schron piechoty typu Regelbau 668 
- 1 x łoże działa p-lot Flak 37/2
- 10 x bunkier na karabin maszynowy typu Ringstand 58c zwany również Tobrukiem, Regelbau 58c lub Ringstand Bauform 58c (w tym jeden podkopany i przewrócony oraz jeden zniszczony)
- 5 x bunkier na karabin maszynowy i moździerz typu Ringstand 69a
- ufortyfikowany most nad rzeką Warta
- prawdopodobne stanowisko ziemne przeznaczone na działo
- relikty okopów oraz rowów przeciwczołgowych
- jeden Polski schron bojowy pochodzący z września 1939 roku ulokowany tuż obok mostu nad Wartą mający być wykorzystywany jako punkt obserwacyjny dla wojsk Niemieckich (podaję tę informację jako ciekawostkę i legendę nie mającą żadnych podstaw w źródłach)

Linia umocnień ciągnąca się w kierunku północnym od Sieradza nie stanowi czegoś niezwykłego, a wchodzi w skład kilkudziesięciu innych i jednocześnie podobnych konstrukcji przecinających obecną Polskę będących odpowiedzią na nacierającą ze wschodu Armię Czerwoną. Decyzję o ich powstaniu podjęło naczelne Niemieckie dowództwo wojsk lądowych noszące niemiecką nazwę  Oberkommando des Heeres, w skrócie OKH od których linie fortyfikacji nosiły swoje nazwy. Większość z nich nie została nawet obsadzona i nie brały udziału w walkach co również spotkało obiekty z Sieradza dlatego ewentualnych zapaleńców detektorystów uspokajam - raczej nie znajdziecie tam niczego sensacyjnego.

Mapa przedstawiająca linie niemieckich umocnień na terenie Polski oraz części środkowej Europy. Niestety nie pamiętam jej źródła pochodzenia oraz autora dlatego proszę o ewentualną informację na ten temat jeśli któryś z czytelników widział ją już wcześniej i posiada takową wiedzę.

Bunkry oraz pozostałe obiekty w skład OKH Stellung B-2 będę w dalszej części tekstu opisywać kierując się z południa na północ poczynając od betonowego łoża Flak 37/2 oraz znajdującego się tuż obok niego schronu typu Regelbau 668. Oba te obiekty położone są we wsi Jeziory i jako jedyne łączą się po części ze znajdującym się tam również dawnym poligonem wojsk artyleryjskich. Ze względu na ich dość nietypowe położenie miałem początkowo wątpliwości czy należy je łączyć właśnie z poligonem czy też z linią umocnień jednak uznałem, że ze względu na brak jakichkolwiek innych obiektów mających pełnić funkcję schronów bojowych na terenie poligonu należy je właśnie przypisać do fortyfikacji linii B-2. Zarówno Regelbau jak i łoże działa położone są na polu z miedzą pozwalającą na łatwe dojście do nich bez dokonywania ewentualnych uszkodzeń plonów, ponadto dostęp do nich jest w pełni otwarty, tzn. nie są otoczone płotem. Obiekty zachowane w dobrym stanie, bez żadnych bazgrołów wykonanych farbą w spreju, a dodatkowo w schronie zachowało się również praktycznie nienaruszone wyjście ewakuacyjne ze ścianką z cegieł i piaskiem wypełniającym przestrzeń pomiędzy nimi (w razie konieczności ewakuacji ścianki te były niszczone, a następnie dochodziło do wysypywania się piasku udrażniającego przejście).

Od lewej: Regelbau 668 i łoże działa p-lot Flak 37/2 ze wsi Jeziory będące pierwszymi obiektami wchodzącymi w skład Sieradzkiego odcinka OKH Stellung B-2. Stan na styczeń 2015.

 Aby trzymać się ustalonej przeze mnie chronologii przedstawiania obiektów musimy teraz skierować się do Sieradza, a dokładniej do parku, w którym znajduje się wzgórze noszące nazwę Zamkowe. Ostatni raz byłem tam w grudniu 2014 roku kiedy teren ten był w trakcie rewitalizacji, a znajdujące się właśnie na Wzgórzu Zamkowym obiekty znajdowały się we w miarę nienaruszonym stanie. Dało się zauważyć natomiast, że w przyszłości będą miały pełnić jakąś nową, ustaloną przez władze Sieradza funkcję - schron typu Regelbau był w trakcie osuszania oraz renowacji natomiast mniejsze obiekty typu Ringstand stały się częścią ścieżki spacerowej oraz zamontowano przy nich rozdzielnie elektryczne. Ponadto wzgórze gdzie zostały pierwotnie ulokowane zostało częściowo splantowane,utworzono tam również niewielki plac z podłużnymi kamieniami mającymi zapewne służyć w przyszłości jako ławki. Osobiście nie jestem przekonany co do pozytywnych aspektów wprowadzania takich zmian gdyż dla pasjonatów obiektów militarnych miejsce to traci swój dziewiczy charakter, a prace rewitalizacyjne (szczególnie tak inwazyjne) prowadzą do zaniknięcia kontekstu ulokowania tych obiektów poprzez zmiany w ukształtowaniu terenu. Rozumiem natomiast działania miasta mające na celu uatrakcyjnienie jednego z najważniejszych parków w Sieradzu. Wracając natomiast do samych obiektów fortyfikacyjnych na wzgórzu to jak już wspomniałem mamy tam do czynienia ze schronem typu Regelbau będącym jego ciekawą wariacją gdyż posiada on jakby "doklejony" do siebie bunkier Ringstand, do którego wejście było niemożliwe ze względu na bardzo duży poziom wody oraz trzema wolnostojącymi Ringstandami 58c. Prawdopodobnie znajdowały się tam również okopy, po których ze względu na prowadzone prace rewitalizacyjne nie zachował się żaden ślad. 

Od góry z lewej: schron Regelbau 668 z dobudowanym do niego po prawej stronie schronem typu Ringstand oraz trzy kolejne schrony typu Ringstand 58c znajdujące się na wzgórzu zamkowym. Stan na grudzień 2014.

Pozostając jeszcze częściowo w Sieradzu jednak trzymając się obrzeży miasta przenosimy się teraz nad Wartę nad którą w miejscu starego mostu w okresie II wojny Światowej został zbudowany przez Niemców nowy. Pięknie wykonany z wykorzystaniem m.in. piaskowca doskonale spełnia swoją funkcję do dzisiejszego dnia jako przeprawa wodna dla łączącej Turek z Sieradzem drogi nr 83. Wprawne oko obserwatora posiadającego wiedzę o Niemieckich fortyfikacjach zauważy jednak, że jest w nim coś nie dającego spokoju, ot chociażby interesująco wyglądające kratki wentylacyjne zamontowane w przyczółkach mostu, puste przestrzenie w filarach mostu, a także już częściowo zabudowane przez powstały po wojnie nasyp przyczółków linie drzwi. Jak się okazuje most ten posiada wbudowane w przyczółki schrony piechoty typu Regelbau dla niepoznaki obudowane ozdobnym kamieniem, kratki wentylacyjne służyły do cyrkulacji powietrza w owych schronach (dodam również, że są wręcz identyczne z tymi jakie możemy znaleźć w schronie kolejowym z Jelenia czy też Konewki), a owe puste przestrzenie w filarach to nic innego jak komory minerskie ułatwiające jego wysadzenie. Osobiście zakładam, że most ten był przeznaczony jako obiekt do natychmiastowego wysadzenia gdyż w przeciwieństwie do innych przepraw wodnych na linii Sieradz-Miłkowice nie został on umocniony jakimikolwiek bunkrami typu Ringstand. Po jego wschodniej stronie możemy również natrafić na znajdujący się tam pomnik upamiętniający żołnierzy biorących udział w wojnie obronnej Polski z września 1939 roku oraz pierwszy schron bojowy z Polskiej linii umocnień zbudowanej tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. Według jednej z legend miał być on wykorzystywany przez Niemców jako punkt obserwacyjny w styczniu 1945 roku jednak nie wydaje mi się aby mogła to być prawda. Po pierwsze obiekt nie jest do tego w jakikolwiek sposób przystosowany (wszystkie otwory ma skierowane w innym kierunku niż wschodni), a ponadto w miejscu tym nie doszło do jakichkolwiek walk więc jakby nie patrzeć nie było żadnych podstaw do jego użycia w tym celu.

Od góry z lewej: widok ogólny na most wraz z filarami posiadającymi dostępne od góry komory minerskie, widok na jeden z przyczółków będących obudowanym ozdobnym kamieniem oraz cegłami schronem piechoty typu Regelbau, zbliżenie na dawne drzwi prowadzące do schronu wraz z widocznym uchwytem oraz kratkę wentylacyjną. Stan na styczeń 2015.

Wszystkie następne bunkry znajdować się będą już poza granicami Sieradza jednak jak już wspomniałem pozostają jeszcze nieznane mi obiekty jakie ulokowane zostały na terenie należącym obecnie do jednostki wojskowej. Trzeba tutaj dodać, że jak wynika z zamieszczonej powyżej mapy linia fortyfikacji B-2 pomiędzy Sieradzem, a Miłkowicami została wybudowana wzdłuż rzeki Warta co miało bardzo duże znaczenie pod kątem organizowania punktów obrony, które musiały być skupione głównie w pobliżu przepraw rzecznych. Niestety na północ od Sieradza niejako na korycie rzeki w okresie PRL powstał sztuczny zbiornik wodny o nazwie Jeziorsko, którego budowa być może doprowadziła również do zniszczenia lub też zalania innych, a nieznanych nam już dziś bunkrów. Nie piszę o tym przez przypadek ponieważ przykładem tego są schrony znajdujące się w Miłkowicach, do których już niebawem dotrę w dzisiejszym tekście. Teraz skupmy się na następnym, pojedynczym obiekcie typu Ringstand 58c jaki znajduje się we wsi Bartochów nieopodal Małkowa. Jako jedyny z tej linii umocnień jest przewrócony, a doprowadziło do tego jego uprzednie podkopanie. Tak się na nieszczęście obiektu złożyło, że znajdował się on na niewielkich jednak na tyle znacznych pokładach wydobywanego w okolicach Małkowa żwiru, firma prowadząca prace wydobywcze doprowadziła do jego podkopania, co następnie zaowocowało jego osunięciem oraz przewróceniem. Niestety z tego względu nie można określić miejsca gdzie pierwotnie został ulokowany choć ze względu na to, że jest to dość nierówny teren przypuszczam, że musiało znajdować się tam jakieś wzniesienie. W jego najbliższej okolicy znajduje się również wspomniana wcześniej Łysa Góra będąca kolejnym miejscem niepotwierdzonych mitów i legend. Notabene: Małków to bardzo istotne dla mnie miejsce ze względu na fakt, że przeprowadziłem tam dwie prelekcje, której jednym z głównych tematów była właśnie opisywana linia OKH Stellung B-2 oraz znajdujący się nieopodal Sieradza niemiecki poligon. Za każdym razem bardzo dobrze wspominałem to jak zostałem ugoszczony przez organizatorkę spotkań ze mną, Panią Agnieszkę Kudlik, właścicielkę małkowskiego pałacu gdzie owe prelekcje się odbywały.

Od lewej: przewrócony Ringstand 58c z Proboszczowic od strony wejścia oraz od tyłu ukazany w szerszej perspektywie. Stan na grudzień 2019.

Tuż za Małkowem znajduje się natomiast miasto Warta, w którym znaleźć możemy piękny Klasztor Ojców Bernardynów przy którym natomiast znajdują się dwa, moim zdaniem najpiękniejsze niemieckie bunkry typu Ringstand 69a. Nie różnią się zbyt wiele od wersji oznaczonej jako 58c mają jednak większy rozmiar spowodowany możliwością zamontowania w nich standardowego, 12 centymetrowego moździerza piechoty Wermachtu model Granatwerfer 42. Z tymi obiektami wiąże się również niezbyt przyjemna historia związana z przedstawicielem jednej z lokalnych grup poszukiwawczych związanych z miastem Warta oraz Lisków. Pomimo początkowej, dość dobrej współpracy człowiek ten niestety nie był w stanie zaakceptować mojej teorii związanej z tym dlaczego bunkry te zostały ulokowane właśnie tutaj i nie wytrzymując rozsądnych argumentów jakie mu przedstawiłem zwyzywał mnie od najgorszych nie wliczając w to określeń typu oszust i konfabulator. Oczywiście wszelkie relacje z tym człowiekiem zerwałem w trybie natychmiastowym. Patrząc na to wydarzenie z perspektywy czasu myślę sobie natomiast, że niektórzy chcąc być wielkimi odkrywcami zapominają o tym iż warto posłuchać kogoś mającego większe doświadczenie nie polegające tylko i wyłącznie na poszukiwaniach terenowych z detektorem. Niestety wzajemny szacunek, rozmowa na rzeczowe argumenty oraz posiadanie szeroko rozumianego "RiGCzu" to towary deficytowe w środowisku poszukiwawczym... Zabawną puentą tej sytuacji jest natomiast fakt, że ten sam człowiek nazywający mnie oszustem i konfabulatorem nie miał żadnych oporów przed tworzeniem teorii o mających znajdować się pod miastem Warta podziemi. Ze względu na to, że osobiście nie lubię niczego skreślać na starcie postanowiłem przyjrzeć się temu zagadnieniu i ku mojemu całkowitemu brakowi zaskoczenia dowiedziałem się iż owe podziemia oraz wejście do nich znajdujące się na warckim placu węglowym są piwnicami dawnego budynku, który się tam przed laty znajdował. No cóż, samo życie. Aby jednak być całkowicie sprawiedliwym poniżej przedstawię swoją teorię przez, którą zostałem tak zwyzywany - niech czytelnik sam oceni czy ma ona jakiś sens.

Dokładnie obejrzane, sfotografowane i wymierzone schrony typu Ringstand 69a znajdujące się na terenie warckiego Klasztoru Ojców Bernardynów. Braciom zakonnym zawdzięczam nie tylko wydaną dla mnie zgodę na ich obejrzenie ale również pracę jaką wkładają przy utrzymaniu obiektów. Stan na październik 2014.

Ulokowanie bunkrów przed klasztorem w mocno zurbanizowanym terenie nie było przypadkowe właśnie ze względu na ich wyposażenie. O ile sam karabin maszynowy miał nie spełniać w tym przypadku kluczowej roli jak w obiektach typu Ringstand 58c przez pole ostrzału ograniczone budynkami, a pełnić miał raczej funkcję osłony moździerza w razie zlokalizowania stanowiska przez wojska wroga. Właśnie moździerz ten był tutaj kluczowy ze względu na to, że mógł on prowadzić ostrzał z ukrycia, wprost zza klasztornego budynku na przedpole mostu. Choć nie wspominałem jeszcze o tym to właśnie moim zdaniem ulokowanie tych konstrukcji w tym miejscu wiązało się bezpośrednio z drugą występującą na tym odcinku linii B-2 przeprawą wodną, tym razem znajdującą się w Warcie. Choć nie jest tak okazała jak ta z Sieradza to mimo wszystko pozostawała bardzo ważnym punktem łączącym prawy i lewy brzeg rzeki Warta. Jak można przypuszczać na podstawie analizy terenowej most ten nie był również przeznaczony do natychmiastowego wysadzenia i być może miał służyć jako przeprawa potrzebna na ewentualną niemiecką kontrofensywę, nie mam jednak jakichkolwiek dowodów na tę teorię w postaci planów naczelnego dowództwa Rzeszy. Ze względu na powyższe w jego najbliższej okolicy zdecydowano się na koncentrację bunkrów, znane mi są 4 (dwa ulokowane przy klasztorze już przedstawiłem, natomiast dwa kolejne znajdą się w dalszej części tekstu) obiekty choć niektórzy mieszkańcy Warty jakich spotkałem podczas prelekcji w Małkowie twierdzili, że już poza terenem klasztornym choć w jego najbliższej okolicy zakopane są kolejne 2 schrony - niestety nikt nie był w stanie powiedzieć mi gdzie mogą się dokładnie znajdować.

Fotografie przedstawiające wnętrze jednego z obiektów typu Ringstand 69a z Warty, od lewej widzimy wejścia do komory karabinu maszynowego oraz moździerza z perspektywy przedsionka, podstawę moździerza oraz schody prowadzące do komory karabinu maszynowego. Stan na październik 2014.

Ze względu na weryfikację terenową śmiem myśleć, że głównym planem OKH było doprowadzenie do tego aby licznie nacierające oddziały Armii Czerwonej nie atakować na wschodnim brzegu Warty, a pozwolić im wejść na most i przejść na zachodni brzeg. Doprowadziłoby to do znacznego skupienia żołnierzy radzieckich w jednym miejscu na stosunkowo małej powierzchni nie pozwalającej na odwrót gdyż most oraz droga za nim byłaby już zastawiano innymi jednostkami oczekującymi na przejście dalej. Nie istniała również możliwość rozstąpienia się wojsk oczekujących na wschodnim brzegu ze względu na fakt, że droga ta jest z dwóch stron otoczona bagnami oraz rozlewiskami rzeki Warta. Co ciekawe właśnie w tym miejscu kilka lat temu Pan Jacek Kopczyński wyciągnął zalegający tam w bagnistym starorzeczu angielski czołg Valentine Mk IX jaki znalazł się na wyposażeniu Armii Czerwonej dzięki pomocy zachodnich Aliantów w ramach programu Land Lease. Nie bez znaczenia dla ewentualnej obrony tego odcinka pozostawał również klasztor zwrócony swą najdłuższą ścianą w kierunku rzeki mogący stanowić doskonałe stanowisko ogniowe oraz dwa kolejne bunkry typu Ringstand 58c jakie ulokowane zostały w pobliskich Proboszczowicach na lewej flance drogi prowadzącej do mostu na zachodnim brzegu. Obiekty te mogły stanowić ubezpieczenie tej mniej osłoniętej ogniem części pola pozwalając na prowadzenie przygniatającego ostrzału z dwóch karabinów maszynowych typu MG 42.

Dwa prawie niewidoczne ze względu na ich zasypanie nie tylko ziemią ale również śmieciami bunkry typu Ringstand 58c z Proboszczowic. Stan na grudzień 2014.

Teoria ta znajduje również pokrycie w liczbach odniesionych do zasięgu moździerza Granatwerfer 42 wynoszącego 6500 metrów, a pozwalającego na pokrycie przedpola mostu gdzie odległość dzieląca go od schronów wynosi niecałe 2 kilometry. W tym wyliczeniu pokrywają się również inne zasięgi broni używanej przez wojska Niemieckie w okresie II Wojny Światowej w stosunku odległości od klasztoru i schronów z Proboszczowic do przedpola. Aby łatwiej uzmysłowić sobie tę sytuację polecam zapoznać się z zamieszczonym poniżej szkicem sytuacyjnym.

Szkic sytuacyjny wykonany na podstawie Google Maps przedstawiający ulokowanie schronów w Warcie oraz Proboszczowicach związany z moją teorią na temat tych obiektów.

Mam nadzieję, że udało mi się w miarę sensownie przenieść do dzisiejszego tekstu moją hipotezę roboczą odnoszącą się do umocnień w mieście Warta oraz okolicy jak i ich ewentualnego sposobu wykorzystania dlatego pozwolę sobie już zamknąć ten wątek gdyż przed nami kolejne, silnie umocnione miejsce. Myślę tutaj o okolicy wsi Tądów Górny gdzie znajdziemy najlepiej zachowane na tym odcinku linii B-2 okopy, których jedna z odnóg prowadzi do ziemnego dołu będącego prawdopodobnie pozostałością po stanowisku działa, bunkier typu Ringstand 58c oraz okopaną drogę będącą prawdopodobnie pozostałością po prowadzonych tutaj przez Niemców pracach. Prawdę mówiąc nie mam większego pojęcia dlaczego ta część umocnień została tak bardzo silnie ufortyfikowana jednak przypuszczam, że miało to związek ze specyficznym ukształtowaniem terenu w postaci skarpy na jakiej się one znajdują, a dającej szeroki i daleki horyzont pozwalający na obstrzał. Trzeba jednak podkreślić, że akurat w tym miejscu na znajdującej się tu przed laty rzece Warta (dziś znajduje się tam zalew Jeziorsko) nie było żadnego mostu. Mniemam również, że najważniejszy w tym przypadku było akurat samo działo, a bunkier stanowić miał uzupełnienie jako jego osłona.

 Stanowisko umocnień z linii OKH Stellung B-2 na pozycji Tądów Górny, od góry z lewej widzimy: wejście do bunkru typu Ringstand 58c z częściowo zachowanym reliktem okopu, stanowisko karabinu maszynowego w bunkrze, pozostałe zachowane relikty okopów z którego jedna odnoga biegnie do widzianego na ostatniej fotografii dołu uznawanego przeze mnie za stanowisko działa. Stan na grudzień 2014.

Powoli zmierzam już do końca gdyż zostały nam już tylko dwa wolno stojące Ringstand-y 58c, dobrze zachowany rów przeciwczołgowy oraz zgrupowanie schronów znajdujące się w Miłkowicach. Ze względu na to, że trudno napisać coś więcej o samym rowie jak i pojedynczych, a niczym nie wyróżniającym się obiektach stojących na polu z kronikarskiego obowiązku zamieszczę ich zdjęcia poniżej bez większego rozpisywania się i od razu przejdę do ostatniego punktu tekstu. Dodam jeszcze, że w kolejności od pozycji z Tądowa Górnego poniższe obiekty znajdują się w następującej kolejności: Tądów Dolny - Ringstand 58c, Jeziorsko - Ringstand 58c i rowy przeciwczołgowe we wsi Maszew.


Od góry z lewej: Ringstand 58c z Tądowa Dolnego (stan na grudzień 2014), Ringstand 58c z Jeziorska (stan na grudzień 2014) oraz dwa ujęcia na pozostałości rowu przeciwczołgowego we wsi Maszew (stan na styczeń 2015).

Czas opuścić województwo Łódzkie, w którym do tej pory się znajdowaliśmy i wkroczyć do Wielkopolski gdyż wieś Miłkowice pomimo niewielkiego dystansu jaki dzieli ją od ostatniego obiektu - rowu przeciwczołgowego ze wsi Maszew - jest od niego rozdzielona niewidzialną granicą pomiędzy dwoma województwami. Jak już nadmieniłem wcześniej znajdziemy tam zgrupowanie bunkrów, będące dla mnie wisienką na torcie tej linii umocnień gdyż pomimo tego, że nie znajdziemy ich tam w ilości dwucyfrowej liczby to okolica w jakiej się znajdują jest momentami wręcz niesamowita. Jak już wiecie z dzisiejszego tekstu (lub własnej wiedzy) przy budowie zalewu Jeziorsko zniszczono kilka wsi, nie inaczej było również z zabudowaniami nieopodal Miłkowic. Obecnie jeśli poziom wody jest obniżony rozciąga się wręcz postapokaliptyczny krajobraz - przypominający pustynię piach, z którego wystają fundamenty budynków, studni, niewielkie schody prowadzące już w pustą przestrzeń, porozrzucane luzem fragmenty kamionkowych rur jak i gruzu a także... bunkry. Wytrawny i cierpliwy eksplorator będzie w stanie odnaleźć tam aż 3 schrony Ringstand 69a (takie same jakie znajdowały się w pobliżu warckiego klasztoru) oraz jeden najbardziej wysunięty w stronę dawnego koryta rzeki Warta, a obecnie zalewu Jeziorsko typu Ringstand 58c. Trudno tutaj jednoznacznie stwierdzić czy był on najbardziej wysunięty we wspomnianym kierunku czy też zmyty przez wody zalewu, co natomiast jest oczywiste to to, że obiekt ten został w znacznym stopniu zniszczony i zachował się z niego zaledwie podłoga z charakterystycznym, ośmiokątnym stanowiskiem karabinu maszynowego. Pozwala to nie tylko na utwierdzenie się, że jest to relikt bunkru, a nie jakiekolwiek inne betonowe ruiny ale również na określenie typu tej niemieckiej fortyfikacji gdyż to właśnie obiekty typu 58c posiadały ośmiokątne stanowisko strzelnicze w przeciwieństwie do obiektów typu 58d, które stanowiska te posiadały okrągłe.

Uszkodzony Ringstand 58c z Miłkowic, od lewej widok ogólny na tle postapokaliptycznego krajobrazu oraz zbliżenie na ośmiokątne stanowisko karabinu maszynowego. Stan na grudzień 2019.

Co do pozostałych obiektów znajdujących się w najbliższej okolicy zalewu we wsi Miłkowice to niestety ze względu na to, że przez znaczną część roku pozostają one pod wodą niemożliwe jest wejście do nich przez zalegający w nich piach. Wyjątek stanowi jeden bunkier położony na pobliskiej łące jednak ten znów jest zawalony śmieciami oraz częściowo ziemią. Warto tutaj jednak wysnuć pewną tezę bazując na doświadczeniach podobnego choć złożonego z mniejszej ilości bunkrów punktu oporu z Warty. Tak silne umocnienie tego miejsca za pomocą schronów typu Ringstand 69a może świadczyć o obecności w tym miejscu mostu nad rzeką Warta jednak żadne z dostępnych mi map na to nie wskazują. Nie miałoby to również najmniejszego sensu, zwłaszcza, że kilka kilometrów dalej znajdował się już solidny most (dziś już nie istniejący gdyż w jego miejscu znajduje się zapora wodna) łączący oba brzegi dlatego jestem zdania, że Niemcy tworząc swoje plany obrony przed Armią Czerwoną zakładali jego wysadzenie gdyż w  pobliżu mostu nie uświadczymy jakichkolwiek fortyfikacji. Znajdziemy je natomiast kilka kilometrów dalej w Miłkowicach i tutaj należałoby zadać pytanie - po co znalazły się tam obiekty wyposażone w moździerz? Moim zdaniem odpowiedzią na to pytanie jest znajdujący się w pobliżu wsi bród, oczywiście nie mam tutaj żadnej pewności, a jest to jedynie moja hipoteza robocza jednak jest ona dość sensowna i tłumaczyłaby dlaczego właśnie zdecydowano się na tak dużą liczbę bunkrów w tej okolicy. Nadmienię również, że bunkry wyposażone w moździerz pierwotnie zasłonięte były wiejskimi domami, a jedynie Ringstand 58c wyposażony w karabin mógł się znajdować przed nimi o ile oczywiście nie został zmyty przez wodę czy nawet przesunięty w trakcie budowy zalewu. 

Znajdujące się w Miłkowicach obiekty typu Ringstand 69a w różnych ujęciach (od góry w pierwszym rzędzie całkowicie zasypany piaskiem bunkier z plaży, w drugim rzędzie Ringstand ukryty w trzcinie oraz w trzecim rzędzie zachowany w najlepszym stanie schron z pobliskiej łąki). Stan na grudzień 2019.

I to by było na tyle jeśli chodzi o dawne niemieckie fortyfikacje ulokowane pomiędy Sieradzem, a Miłkowicami. Do wszystkich przedstawionych tu obiektów dotarłem dzięki pomocy ludzi, z którymi moje drogi już się rozeszły ale również dzięki samodzielnej weryfikacji terenowej, publikacjom w magazynie PTTK "Na Sieradzkich Szlakach" oraz dzięki pomocy mieszkańców Warty oraz Sieradza. Jeśli wiesz o jakichś innych obiektach tego typu znajdujacych się na omawianym w tym tekście odcinku linii B-2 to koniecznie daj mi znać. Choć temat ze względu na wyczerpanie własnych możliwości uznaję po cześci za zamknięty to bardzo miłym zaskoczeniem byłoby powrócenie w te strony i odkrycie czegoś do tej pory mi nieznanego. Tak się również dziwnych trafem (co dla tego bloga jest raczej standardem), że tekst ten zacząłem pisać jeszcze w styczniu jednak na kolejne zawirowania związane z życiem prywatnym musiałem jego zakończenie odłożyć aż do dziś. Nie oznacza to jednak wcale, że w tym roku nie byłem aktywny jeśli chodzi o działania w terenie - co to to nie. Również w styczniu udało mi się zorganizować ciekawy wypad na Warmię oraz powrócić zupełnie przypadkiem do Miłkowic, w lutym natomiast powróciłem do Riese oraz zorganizowałem dwa mniejsze wypady do Kalisza jak i Ostrowa Wielkopolskiego, a w marcu dwukrotne odwiedziłem Milicz i jego najbliższą okolicę gdzie doszło do naprawdę sensacyjnego wręcz odkrycia, które opiszę niebawem. 

Filip nad brzegiem zalewu Jeziorsko w Miłkowicach, jak już wspomniałem krajobraz budzi skojarzenia z atomową pustynią czy też filmem "Planeta Małp". Stan na styczeń 2020.

No właśnie, jeśli chodzi natomiast o pisanie to pewnie ze względu na ostatnie wydarzenia zwiazane z licznymi przypadkami infekcji koronawirusa przez najbliższe tygodnie będę pozostawał w domu dlatego też znajdzie się znacznie więcej czasu na pisanie, którego w ostatnich tygodniach tak bardzo brakowało. Jest to niewątpliwy plus całej tej zaistniałej sytuacji ze stanem epidemii jednak bardzo uboolewam nad tym, że planowany na początek kwietnia wyjazd w Góry Sowie prawdopodobnie się nie odbędzie. Do spraw tych powrócę jeszcze w następnym wpisie poruszającym "kwestie techniczne".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz