Niestety po raz kolejny termin ukazania się pierwszej części tekstu na temat rakiet V-2 musi zostać odłożony w czasie. Ilość materiałów zdecydowania mnie przytłoczyła gdyż na samo zagadnienie związane z losami pierwszej rakiety balistycznej po II Wojnie Światowej w ZSRR to bagatela 162 dokumenty dające w sumie około 1000 stron do przeanalizowania. W międzyczasie udaje mi się dotrzeć do kolejnych fascynujących materiałów na zagadnienia mnie interesujące (jak wspominałem w pierwszym wpisie są one niestety dość szerokie) i to właśnie dziś w pierwszej części nowego cyklu, na który wpadłem w dniu dzisiejszym chciałbym napisać kilka słów. Warte nadmienienia jest to, że nie wiem w ilu częściach cykl ten zostanie zamknięty. Spowodowane jest to tym, że nie wiem do ilu jeszcze materiałów uda mi się dotrzeć oraz o tym czym chciałbym napisać na tym blogu bo już dziś wiem, że niektóre dokumenty zasługują na szersze opublikowanie w poważniejszym opracowaniu.
Materiały te pozyskuję z bardzo ciekawego, a chyba całkiem zignorowanego przez większość poszukiwaczy źródła jakim jest archiwum CIA (zawierające częściowo o ile są udostępnione również materiały pochodzące z działalności OSS - Office of Strategic Services - poprzednika agencji z Langley jakim jest Central Intelligence Agency). Dzięki amerykańskiej ustawie jaką jest Freedom of Information Act (FOIA) wszystkie informacje dotyczące działalności rządu USA mają być dostępne dla obywateli Stanów Zjednoczonych o ile w jakiś sposób nie zagrażają bezpieczeństwu narodowemu. W większości są to dokumenty powojenne (z małymi wyjątkami) posegregowane w przeróżnych katalogach, które są dla mnie źródłem wyjątkowej wiedzy. O ile większość zawartych w nich materiałach informacji jest już dzisiaj znana to mimo wszystko fascynująca jest możliwość poznania jak w latach 50-tych pisano o działalności państw będących po opozycyjnej w stosunku do USA stronie "Żelaznej Kurtyny". I zresztą nie tylko o tym... chciałbym jednak dodać, że na temat "Riese" jakichkolwiek dokumentów nie stwierdzono choć o rejonie Dolnego Śląska ówcześni wywiadowcy napisali bardzo dużo. Jednym z ciekawych i rzeczywiście nieznanym wątkiem są radzieckie, podziemne zbiorniki paliwa ulokowane m.in. w poniemieckich sztolniach. Sprawa wydaje się być wyjątkowo rozwojowa i zasługuje na sprawdzenie w niedalekiej przyszłości.
Dokument dotyczący radzieckich, podziemnych składów paliw na Dolnym Śląsku. Istotą przeszukiwania tych dokumentów pod kątem okolic "Olbrzyma" jest możliwość trafienia na coś co nie w bezpośredni sposób może naprowadzić na jakiś istotny szczegół związany z okresem prac Sonderbauvorhaben Niederschlesien. Czerwone zaznaczenia pochodzą ode mnie w celu usunięcia istotnych informacji zawartych w materiale, poza samym tekstem została do niego dołączona mapa. (źródło: Archiwum CIA, zbiory Jakuba Pomezańskiego)
Należy pamiętać, że pozyskane raporty są w większości materiałami wywiadowczymi, które mogą zawierać jakieś błędy dlatego staram się je weryfikować na etapie pierwszej analizy. Dotyczyło to m.in. poważnego opracowania "German Concentration Camps" gdzie zostały zawarte bardzo ciekawe informacje na temat KL Gross-Rosen, które trochę różnią się od oficjalnie przedstawianej wersji historii tego obozu jednak jest to temat zasługujący na osobny wpis.
Poza typowymi informacjami wywiadowczymi na jakie trafiłem jest pozwalające na poszerzenie mojej wiedzy opracowanie dotyczące Organizacji Todt, a dokładnie instrukcji jak prowadzić prace budowlane w okresie zimowym. Jest to translacja na potrzeby armii USA niemieckiego dokumentu pochodzącego z 1943 roku. Oczywiście to nie wszystko co znalazłem na temat OT, a niektóre wątki powojenne członków tej organizacji są bardzo ciekawe i prowadzę m.in. do Czechosłowacji czy też Jugosławii.
Okładka oraz jedna z wybranych stron instrukcji dla Organizacji Todt po amerykańskim tłumaczeniu. (źródło: Archiwum CIA, zbiory Jakuba Pomezańskiego)
W przepastnych archiwach amerykańskiej agencji wywiadowczej znajdują się również informacje najistotniejsze dla służb czyli poziom prac nad pozyskiwaniem zasobów naturalnych jak i samego przemysłu czy też lokacji wojsk we wrogim państwie jakim wtedy była dla nich Polska i przebywające na naszym terenie wojska radzieckie. Ja naturalnie skupiłem się tutaj najbardziej na rejonie Wałbrzycha oraz Świdnicy. Przy okazji ukazało się kilka informacji z okolic pod głuszyckiej Łomnicy, w której stacjonowały aż dwa Jeepy (być może w rzeczywistości były to Jeepy Willis przekazane dla ZSRR w ramach programu Land Lease). Jak również poważniejsze informacje na temat lotniska w Świdnicy, które przez pewien okres czasu było miejscem skąd przerzucano wydobywaną w okolicy rudę uranu do ZSRR - napiszę o tym w drugiej części cyklu "Dokumenty".
Od lewej: pierwszy dokument zawierający kilka informacji z okolic Wałbrzycha, drugi dokument przedstawia lotnisko w Świdnicy oczami amerykańskich wywiadowców. (źródło: Archiwum CIA, zbiory Jakuba Pomezańskiego)
W tym momencie pozwolę już sobie na dziś skończyć, przedstawione tutaj kilka stron to zaledwie wierzchołek góry lodowej dlatego nawet gdybym bardzo chciał nie jestem w stanie wszystkich ich tutaj zamieścić. W przyszłości postaram się wybierać te najciekawsze oraz być może nawet najistotniejsze dla moich poszukiwań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz