wtorek, 18 kwietnia 2017

Łódzka "muchołapka"

Przypomniałem sobie dziś o pewnej mało znanej historii dotyczącej Łodzi, choć słyszałem o niej wiele lat temu to tak naprawdę "dotknąłem" jej dopiero jesienią 2015 roku. Pomimo tego, że Łódź od Gór Sowich oddziela kilkaset kilometrów to w pewnym sensie historia ta splata się z największą legendą Ludwikowic Kłodzkich dotyczącej "muchołapki". Wszystko zaczęło się około 2008 roku kiedy po raz pierwszy usłyszałem historię jakoby w Łodzi nieopodal ulicy Politechniki Niemcy mieli testować silniki rakietowe czy też odrzutowe w specjalnie do tego zbudowanej z betonu konstrukcji.

Łódzka "muchołapka" znajdująca się nieopodal ul. Politechniki. Stan na wrzesień 2015. (fot. Jakub Pomezański)

Historia ta nie zyskała większego zainteresowania, a mieszkańcy Łodzi raczej stukali się palcem w czoło niż wzdychali z zachwytu gdyż wszystko było uszyte zbyt grubymi nićmi. Betonowa konstrukcja nie będąca niczym innym jak tylko podstawą chłodni kominowej znajdującej się w pobliżu elektrociepłowni EC 2 choć gdyby ją tak przenieść np. w okolice Osówki to jestem przekonany, że nie jednemu (czy też niejednej) spowodowałaby powstanie ciarek na plecach. Sam zresztą zaliczałbym się również do tego grona. Pisząc całkowicie żartobliwie "muchołapka" w wersji mini mogła być używana do testowania obiektów typu "foo fighters" czyli niewielkich świetlnych kul jakie były widywane pod koniec II Wojny Światowej przez alianckich pilotów na terenie Europy oraz Pacyfiku. Obiekty te przez niektórych badaczy uznawane są za jedno z wunderwaffe powstałe w tajnych laboratoriach III Rzeszy. 

Widoczny na jednym z filarów chłodni kominowej przy ul. Politechniki w Łodzi napis zabraniający pływania. Podobny jest do dziś widoczny na filarze konstrukcji z Ludwikowic Kłodzkich. Stan na wrzesień 2015. (fot. Jakub Pomezański)

Najciekawsze jest w tym wszystkim jednak to skąd właściwie wziął się pomysł na stworzenie historii jakoby w Łodzi, właśnie w tym obiekcie miano testować silniki rakietowe (czy też odrzutowe). Być może odpowiedzią na to pytanie jest serial "Stawka Większa Niż Życie", którego to do dzisiejszego dnia jestem wiernym widzem. Po powrocie z Łodzi zrobiłem sobie jeden z cyklicznie nawracających maratonów serialu o Hansie Klossie, podczas oglądania trzeciego odcinka pt. "Ściśle Tajne" aż mnie tknęło. Nie dość, że cały epizod opiera się o niemieckie prace nad silnikami odrzutowymi to jeszcze jest to chyba pierwszy raz w historii kinematografii kiedy to podstawa chłodni kominowej pojawia się na ekranie po raz pierwszy. Co prawda nie jest powiedziane wprost, że służy ona do jakichkolwiek testów jednak została ulokowana w serialu na terenie zakładów zajmujących się właśnie rozwojem silników odrzutowych. Oczywiście nie doszukuję się tutaj jakichś teorii spiskowych - po prostu scenarzyści wybrali bardzo ciekawy plener do realizacji zdjęć znajdujący się na terenie jednej z łódzkich elektrociepłowni (niestety nie jestem w stanie powiedzieć której, być może zawita tu jakiś łodzianin, który posiada takową wiedze i zechce się nią podzielić). Być może właśnie serial ten przyczynił się do stworzenia teorii na temat testów silników w Łodzi? Pewnie dziś nie da się już odpowiedzieć na to pytanie jednak żelbetowa "muchołapka" stojąca pomiędzy blokami przy Politechniki to zdecydowanie bardzo ciekawe miejsce na polskiej mapie osobliwości choć jej okolica w żaden sposób nie może się równać z tym co znajduje się dookoła większego obiektu z Ludwikowic Kłodzkich. Bo to właśnie jest tutaj kluczowe - konstrukcja stojąca w centrum Łodzi nie wywołuje tak dużych emocji i nie rozpala wyobraźni jak ta z Mölke choć prawdopodobnie obie spełniały takie same funkcje. Liczy się otoczenie.

Kadry z trzeciego odcinka serialu "Stawka Większa Niż Życie" pt. "Ściśle Tajne". Na pierwszym z nich młody Marian Opania jako Kazek stojący przy podstawie chłodni kominowej. Na drugim dobrze widoczne konstrukcje podstaw.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz