wtorek, 7 listopada 2017

Kilka słów o Argentynie i III Rzeszy

Od autora bloga: Nad zamieszczonym poniżej wpisem pracowałem podczas wczorajszej nocy, gdy tekst był już w całości gotowy pojawiły się pewne wątpliwości związane z zamieszczeniem nazwy działającego do dziś potężnego holdingu oraz nazwiska człowieka pozostającego bardzo ważną postacią w Parlamencie Europejskim (związaną również z Polskimi politykami). Zastanawiałem się nad tym wszystkim do 3 w nocy, ostatecznie zdecydowałem się nie upubliczniać jakichkolwiek nazw jak i nazwisk. Być może zabrzmi całkiem paranoicznie jednak nie chciałbym zostać w jakikolwiek sposób szykanowany w przyszłości w celu zamknięcia ust. Znajdujący się w tekście wątek jest całkowicie nowy i jak do tej pory nie poddany dogłębnej analizie, która być może pozwoliłaby na naprostowanie kilku zakrętów historii. Zapraszam do lektury i ewentualnej dyskusji.
 

Historia ucieczek niemieckich naukowców jak i dygnitarzy III Rzeszy do Argentyny rozpala wyobraźnię nie tylko badaczy historii czy też poszukiwaczy ale również dziennikarzy czy też producentów telewizyjnych. Jest to jeden z bardziej sensacyjnych i pożądanych przez telewizję portale internetowe lub prasę tematów gdyż nic nie nabija słupków oglądalności oraz rankingów poczytności lub kliknięć jak krzykliwe hasła w stylu "HITLER ŻYŁ DO 1965 W ARGENTYNIE" lub "MARTIN BORMANN NIE ZGINĄŁ W 1945 ROKU, ZOBACZ ZDJĘCIA". Od wielu lab ubolewam nad takim stanem rzeczy ponieważ tematy te są bardzo ciekawe i do dziś nie do końca wyjaśnione, a właśnie przez ich tabloidyzację bardzo często wyśmiewane czy też ignorowane w szeroko pojętym środowisku. Tego typu podejście jest oczywiście bardzo niesprawiedliwe jednak absolutnie nie można się jemu dziwić, a wszelkiego rodzaju pretensje czy też uszczypliwe podziękowania można słać przeróżnym łowcom sensacji. Oczywiście owe ucieczki są niepodważalnym faktem, a działalność takich organizacji jak choćby założona z inicjatywy Heinricha Himmlera ODESSA (skrót od Organisation der ehemaligen SS-Angehörigen co po Polsku oznacza Organizacja Byłych Członków SS) oraz jej powojenne "przedłużenie" o nazwie Stille Hilfe (Cicha Pomoc) były przedmiotem śledztw Central Inteligence Agency. Warto tutaj wspomnieć, że jedną z osób wspierających Cichą Pomoc jest niejaka Gudrun Burwitz, z domu Himmler pozostająca żyjącą do dziś córką przedostatniego Reichsführera SS. 
Oczywiście są to tylko dwie najbardziej znane organizacje jednak istniała również pewna firma, której wątki i rola w ewakuacji nazistów do Ameryki Południowej nie są praktycznie znane opinii publicznej. Założona w zachodniej Europie u schyłku XIX wieku działa pod nie zmienioną nazwą do dzisiejszego dnia. Obecnie jest to holding posiadający udziały w kilku dużych, europejskich spółkach - z niektórymi mamy nawet  do czynienia na co dzień. Na osobną uwagę zasługuje również fakt, że dyrektorem holdingu przez okres kilku lat pozostawał jeden z prominentnych polityków zasiadających w Parlamencie Europejskim.  Co do początków działalności opisywanej firmy to można powiedzieć, że powstała z inicjatywy innego przedsiębiorstwa jako firma-córka. To "inne przedsiębiorstwo" również istnieje do dzisiejszego dnia, a w okresie II Wojny Światowej pozostawało jedną z wielu firm działających na rzecz III Rzeszy.  
W okresie przed wybuchem światowego konfliktu w 1939 roku przedstawiany holding był już dość dobrze rozpoznawany na świecie - jego sieć rozrosła się na kilka krajów Europy zachodniej jak i również wschodniej, a także Ameryki Południowej. Na próżno jednak szukać konkretów na temat ich działalności w okresie II Wojny Światowej, co prawda pojawiają się szczątkowe informacje na temat tego, że lata 30 XX wieku doprowadziły do upadku jej imperium przez rozprzestrzeniający się w Ameryce Połduniowej oraz Europie nacjonalizm jednak okres po 1939 jest całkowicie owiany tajemnicą. Z pozyskanych dokumentów dowiadujemy się jednak, że rzekomo upadła firma jeszcze w 1942 roku był pod lupą OSS, a jej przychody pomimo wojennej zawieruchy pozostawały całkiem imponujące! To jednak nie koniec niespodzianek - po zakończeniu wojny sporządzony przez OSS raport został włączony do śledztwa prowadzonego już przez CIA o nazwie "Nazi Escape Routes to Argentina". Wynika z tego, że firma ta była podejrzana o pomoc w ucieczce nazistów do Argentyny. Nie udało mi się tutaj natomiast wyjaśnić dlaczego i w jaki sposób rzekomo upadła firma tuż po zakończeniu II Wojny Światowej praktycznie natychmiast wstaje z kolan i z powrotem wraca na rynek.

Okładka raportu OSS na temat działalności opisywanej firmy z ocenzurowaną nazwą. (Archiwum CIA, zbiory Jakuba Pomezańskiego)

Wróćmy jednak do samych ucieczek ważnych w III Rzeszy osób do Argentyny. Najbardziej znanymi "uciekinierami" do tego południowoamerykańskiego kraju, którzy skorzystali z gościnności ówczesnego prezydenta Peróna byli m.in. tacy zbrodniarze jak Adolf Eichmann (uprowadzony w 1960 roku do Izraela), Erich Priebke (dopiero w 1995 wydalony do Włoch i po procesie sądowym osadzony w areszcie domowym), Klaus Barbie (w 1983 ekstradowany do Francji - w międzyczasie pod przybranym nazwiskiem mieszkał w Boliwii gdzie m.in. został bossem narkotykowym) czy też sam "Anioł Śmierci" - Josef Mengele (umiera w 1979 roku na terenie Brazylii). Osobną kwestią pozostają niewyjaśnione do dziś okoliczności śmierci samego Adolfa Hitlera jak i pozostającego pod koniec wojny jedną z najważniejszych osób w Niemczech - Hansa Kammlera. Można przypuszczać, że zarówno Hitler jak i Kammler mogli uciec do Argentyny - w przypadku Führera koronny dowód mający potwierdzać jego śmierć będący rzekomym fragmentem jego czaszki okazał się być czaszką kobiety! Wiele niewiadomych pozostawia również śledztwo przeprowadzone przez NKWD jak i obecność w jego bunkrze podczas ostatnich dni wojny niemieckiej oblatywaczki oraz honorowego kapitana lotnictwa wojskowego - urodzonej w Jeleniej Górze Hanny Reitsch, która mogła go najzwyczajniej w świecie bezpiecznie wywieźć z Berlina. Na specjalną uwagę oraz dalsze badania zasługują również związki Hitlera z Argentyńską, a mającą niemieckie pochodzenie rodziną Eichhornów oraz sprawa tzw. "Generalplan 1945" pozostającego rozkazem mającym na celu zabezpieczenie wiedzy oraz ludzi związanych z III Rzeszą oraz ich ewakuacji do krajów Ameryki Południowej. Jeśli w ogóle taki rozkaz został wydany to czy nie byłoby dziwne, że sam wódz który miał go wydać został w Berlinie? Co do Kammlera natomiast to sprawa wydaje się być jeszcze bardziej tajemnicza, urodzony w Szczecinie generał Waffen-SS, odpowiedzialny za wszystkie tajne projekty budowlane w III Rzeszy jak i szef projektu Wunderwaffe na początku maja 1945 roku rozpływa się w powietrzu. Pewnym jest to, że miejscem gdzie widziano go po raz ostatni była Praga oraz to, że w dniu 24 kwietnia odmawia przekazania Göringowi ciężkiego samolotu transportowego i bombowego Junkers Ju 390, którego zasięg pozwalał na dolecenie do Argentyny jak i do Stanów Zjednoczonych  gdzie zresztą podczas jednej z misji miał dolecieć na odległość 20 km od Nowego Jorku po czym zawrócić pozostając niezauważonym.

Junkers Ju 390. (źródło: airwar.ru)

Pozostając w temacie awiacji to natomiast jednym z mniej znanych uciekinierów, którzy znaleźli spokój ducha w Argentynie był Reimar Horten - jeden z dwóch słynnych braci Hortenów, którzy zasłynęli z wyprzedzających swoją epokę prac nad samolotami o układzie konstrukcyjnym w kształcie latającego skrzydła oraz jedynym, pierwszym latającym prototypem tego typu o napędzie odrzutowym  znanym pod nazwą Horten Ho 229. Bracia Horten znani byli jeszcze przed wojną kiedy ich głównym konikiem była praca nad szybowcami pozostającymi również "latającymi skrzydłami". Jego obecność w Argentynie oczywiście nie była przypadkowa, pracował tam dla rządu argentyńskiego nad budową samolotu o nazwie I.Ae. 37 jednak ze względu na zbyt duże koszty, które pochłaniał projekt w 1960 roku został on całkowicie zawieszony. Reimar w kraju Peróna realizował się również jako konstruktor szybowców, jeden z nich noszący nazwę I.Ae. 34 Clen Antú osiągał nie małe sukcesy w tej dziedzinie. Na nieszczęście dla niego prace nad projektami samolotów w układzie latającego skrzydła nie zakończyły się zbyt szczęśliwie - zarówno I.Ae. 37 jak i I.Ae. 38 Naranjero (drugi samolot, tym razem o funkcji transportowej) zostały zawieszone.

 
Argentyńskie samoloty Reimara Hortena, od lewej: I.Ae. 37 (źródło: mincyt.cba.gov.ar), I.Ae. 38 Naranjero (źródło: aviastar.org), I.Ae. 34 Clen Antú (aviadejavu.ru).

Reimar Horten do końca swoich dni pozostał w Argentynie gdzie zmarł w 1994 roku na swoim rancho, w ramach podsumowania jego południowoamerykańskiego epizodu warto podkreślić, że znalazł się w tym kraju po nieudanych negocjacjach z rządami Wielkiej Brytanii oraz Chin, z którymi chciał rozpocząć współpracę. Jego brat, Walter pozostał w Niemczech gdzie zmarł w 1998 roku.

Reimar Horten (źródło: nurflugel.com)

Ostatni wątek jaki chciałbym w tym wpisie dotyczy bezpośrednio operacji Paperclip. Przeglądając materiały w archiwum CIA natrafiłem na ciekawe informacje dotyczące austriackich naukowców zajmujących się atomistyką, chemią ale również pierwiastkami promieniotwórczymi czy też silnikami odrzutowymi. W 1949 roku powstała lista zawierająca kilkadziesiąt nazwisk ludzi z austriackiego świata nauki (zawierająca również krótkie opisy jak i ich znane adresy), którzy mieliby zostać zwerbowani przez rząd USA w ramach operacji Spinacz (Paperclip) i przewiezieni do Stanów Zjednoczonych w celu rozpoczęcia prac dla Waszyngtonu. Wśród nich znaczną część zajmowały osoby pozostający na stałe w Austrii jak i Ci, którzy już zostali zwerbowani przez ZSRR. Osobiście ze względu na swoje zainteresowania zwróciłem uwagę na ludzi, którzy w jakiś sposób byli związani z Argentyną, a jednocześnie pozostawali w kręgu zainteresowania CIA.

 Jedna ze stron dokumentu opatrzonego klauzulą "TOP SECRET" dotyczącego pozyskania w ramach operacji Paperclip austriackich naukowców. (Archiwum CIA, zbiory Jakuba Pomezańskiego)

Niestety nie wszystko poszło po mojej myśli, dokument ten nie był w najlepszym stanie. Sama forma jego udostępnienia w negatywie nie wróżyła niczego dobrego - wiele nazwisk jak i dużych fragmentów tekstu pozostawała nieczytelna jednak po wielu godzinach mozolnych prób jego odczytania w końcu udało mi się go w całości przeanalizować. Informacje na temat naukowców zamieszczam w takiej samej kolejności w jakiej odnajdywałem je w dokumencie. Wszystkie zrzuty ekranu są fragmentami większej całości, nie zamieszczam na nich znaków wodnych aby pozostawały czytelne wraz z poprzedzającymi je luźnymi tłumaczeniami (pomijam adresy, które bez problemu można wyczytać z zamieszczonego fragmentu).

  • Dr Walter Biberschick, urodzony 8 marca 1914 roku w Austrii. Chemik związany z Uniwersytetem Wiedeńskim zajmujący się badaniami nad radem i uranem. Pracował wraz z Jentschke nad wysokimi częstotliwościami [ciekawy wątek - badania nad nimi były prowadzone również w Gross-Rosen na terenie komanda Wetterstelle - przyp. J.P.] w II Instytucie Fizyki na Uniwersytecie Wiedeńskim. Był również asystentem profesora Neissnera (patrz Raport Fiata nr 63). Swego czasu zainteresowany współpracą z Rosjanami. Obecnie podobno zatrudniony w ośrodku badawczym (chemii fizycznej) w Buenos Aires.
  • Prof. Dr Friedrich Hecht, internowany przez amerykańskich żołnierzy w obozie Marcus Orr i wypuszczony 12 lipca 1947. Jego prace były ukierunkowane na badanie uranu, toru, radioaktywnych minerałów i ustalenie wag atomowych, mikroanaliz i separacji pojedynczych krzemianów. Zwolniony z uniwersytetu Graz za członkostwo w SS; chciałby do niego wrócić. Obecnie zaangażowany w weryfikację tekstów w periodykach i książkach z dziedziny geochemicznej w Sowieckim Instytucie Geologicznym pod kierownictwem Krejci-Grafa. Mógłby zrezygnować z pracy na rzecz Sowietów jeśli dostanie stanowisko w Austrii lub Południowej Ameryce.

  • Prof. Gerhard Kirsch, dawniej zarządzający I Instytutem Fizyki na Uniwersytecie Wiedeńskim; zwolniony za członkowstwo w partii [NSDAP - przyp. J.P.]. Były współpracownik Hechta, który obecnie współpracuje z Sowietami i uważa, że potrzebuje Kirscha jako asystenta.  Poinformował Sowietów w przedłożonym raporcie, że w Austrii znajdują się złoża uranu. Zostało mu zaoferowana praca w rządzie Austriackim i emigracja do Argentyny. Obecnie pracuje jako niezależny geolog.

  • Dr Ferdinand Porsche, były główny inżynier w Auto Union Trust i projektant Volkswagena oraz czołgów Panzer (Tygrys). Podpisał kontrakt z Argentyną gdzie będzie produkować samochody na dużą skalę.

  • Dr Karl [nazwisko nieczytelne], pracował nad różnymi projektami inżynierskimi zatrudniony na wydziale inżynierii uniwersytetu [nieczytelne] do maja 1938 kiedy został włączony do prac nad badaniami aeronautycznymi na uniwersytecie w Monachium. Najważniejsze prace rozpoczęły się w 1943 roku kiedy zaczął współpracować z Dr Franzem [nazwisko nieczytelne] z Instytutu Badań Aeronautycznych tego uniwersytetu nad eksperymentami z silnikami odrzutowymi których zadaniem było wytypowanie najbardziej odpowiedniego silnika dla samolotów. W lutym 1944 roku został mianowany kierownikiem  oddziału Messerschmitta w Augsburgu, związany z pracą nad różnymi typami silników odrzutowych. Odkrył metodę [nieczytelne] ... metoda ta została wykorzystana przez firmę Heinkel w samolocie He 109-011 [nieczytelne] ... Podobno zrekrutowany [nieczytelne] ... do Argentyny przez swojego znajomego jako doradca techniczny argentyńskiego attache wojskowego w Paryżu.

W znajdującym się powyżej zestawieniu jak łatwo zauważyć znajdują się przede wszystkim naukowcy, fizycy związani z pracami nad pierwiastkami promieniotwórczymi - wyjątek stanowi Ferdinand Porsche, który nie miał zamiaru wyjeżdżać do Argentyny, a jedynie chciał ubić doskonały interes z prezydentem Perónem  oraz niejaki Dr Karl pozostający tutaj ekspertem od silników odrzutowych. Oczywiście lista ta nie zamyka się tylko tymi nazwiskami - naukowców było oczywiście więcej i to z wielu różnych dziedzin nauki, którzy kierowali się przeróżnymi przesłankami kiedy decydowali się na opuszczenie Europy. Zauważyć można jednak jeden najczęstszy powód, który łączył wielu z nich - chcieli kontynuować swoje prace naukowe jednak przez związki z III Rzeszą wielokrotnie mogli liczyć jedynie na współpracę z Amerykanami lub ZSRR (czyli de facto ich jeszcze niedawnymi wrogami). Natomiast czym kierował się sam Juan Perón? Jako osoba z aspiracjami do stworzenia z Argentyny potęgi w Ameryce Południowej jak najbardziej był zainteresowany współpracą z owymi uciekinierami, bez względu na ich ewentualne związki ze zbrodniami nazistów. Zresztą Niemcy nie były aż tak bardzo oddalone kulturowo od Argentyny jak można przypuszczać. W kraju Peróna już wtedy żyła bardzo duża społeczność Niemiecka, Argentyńskie wojsko korzystało z umundurowania i wyposażenia takiego samego jak korzystał Wermacht, a żeby dopełnić jeszcze ten obraz przytoczę kolejny dokument z bogatych zbiorów CIA pochodzący z 21 stycznia 1949, a dotyczący Niemca o bardzo ciekawych imionach brzmiących - Carlos Enrique. W jego przypadku możemy mówić o wtórnej emigracji - imiona zdradzają jego Argentyńskie pochodzenie, natomiast nazwisko - Bohm - jest już typowo Niemieckie. Z dokumentu możemy natomiast wyczytać, że Carlos Enrique Bohm był Niemieckim specjalistą od rakiet V-2, który w 1947 wrócił do Argentyny gdzie dzięki wojskowym koneksjom został osobiście poznany z Perónem, który zdecydował się przyjąć go do pracy dla armii.

Dokument dotyczący Carlosa Enrique Bohma. (Archiwum CIA, zbiory Jakuba Pomezańskiego)

Jestem przekonany zresztą, że Perón tuż po zakończeniu wojny wprowadzał w życie bardzo istotny dla swojego kraju plan dotyczący rozwoju energii atomowej ale również pracy nad własną bombą, która pozwoliłaby mu na zdobycie całkowitej dominacji na terenie Ameryki Południowej jednocześnie pozwalając na skuteczne uniezależnienie się od Stanów Zjednoczonych. Teoria ta może wydawać się szalona jednak biorąc pod uwagę to, że wielu naukowców związanych z energią atomową lgnęło do Argentyny świadczy o tym, że warunki pracy oferowane przez Peróna musiały być po prostu bardzo dobre, a wszystko to w połączeniu z dużą społecznością Niemiecką w jego kraju pozwalałoby im na łatwiejszą aklimatyzację. Zresztą nie tylko społeczność Niemiecka w Argentynie stanowiła o wyjątkowości tego kraju - bardzo istotna byłą również architektura, która wielokrotnie przypominała tą z jaką można spotkać się na przykład w Bawarii. Jednym z takich czołowych miast wyglądających jakby zostały żywcem przeniesione z Niemiec jest leżące na zachodzie Bariloche. To właśnie tam ukrywał się Erich Priebke, ale również do niego prowadziły tropy związane z ucieczką Adolfa Hitlera. Nieprzypadkowo również w Bariloche powstał pierwszy Argentyński ośrodek badań nad energią atomową - Centro Atómico Bariloche. Założony w 1955 roku kompleks badawczy zlokalizowany został tuż przy górskiej szkole  wojskowej - Escuela Militar de Montaña. To właśnie do niego mieli trafiać Austriaccy jak i Niemieccy naukowcy, którzy mieli tworzyć podwaliny pod Argentyński program atomowy.

Tablica informująca o wjeździe na teren ośrodka badawczego w Bariloche. (źródło: cab.cnea.gov.ar)

Niestety w archiwum CIA nie natrafiłem na jakiekolwiek ślady po zainteresowaniu Amerykańskiej Agencji Wywiadowczej tym ośrodkiem aż do lat 80 XX wieku. Powstało wtedy kilka raportów, a sama agencja zaczęła się dość intensywnie interesować wszelkimi doniesieniami prasowymi na temat tego miejsca...


Do wątku III Rzeszy i Argentyny wrócę jeszcze w tym roku, a przynajmniej mam taką nadzieję więc... C.D.N.

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za dobre słowa. Byłby jeszcze lepszy gdybym mógł sobie pozwolić na podanie większej ilości szczegółów na temat działalności wspomnianego holdingu jednak czasem lepiej nie wkładać kija w mrowisko.

      Usuń