sobota, 25 listopada 2017

Sobotnie poszukiwania

Nie zdążyłem się nawet obejrzeć, a tu od ostatniego wpisu minął tydzień... oczywiście nie zapomniałem o blogu, po prostu duża ilość obowiązków nie pozwoliła mi na zamieszczenia jakiegokolwiek wpisu. Na szczęście dziś już sobota, trochę więcej wolnego czasu więc mogę sobie pozwolić na wpisanie kilku słów będących zapowiedzią do pisanej przeze mnie książki, a pomimo tego, że mamy dopiero początek dnia to wydarzyło się już bardzo dużo. Dzisiejszy dzień rozpoczął się stosunkowo wcześnie bo już przed godziną 7 byłem na nogach, a po chwili gotowy aby wyruszyć w teren. Szybki podjazd pod towarzyszącego mi praktycznie w każdej wyprawie przyjaciela Marcina i już zmierzamy do naszych dzisiejszych dwóch celów bezpośrednio związanych z niemieckimi pracami badawczymi, które będą wątkiem przewodnim powstającej publikacji. 
 
Osnuty poranną mgłą dawny folwark będący dziś samodzielną wsią, który w ostatnich dniach wojny był miejscem spotkania ważnych dla Ahnenerbe ludzi. Stan na listopad 2017. (fot. Jakub Pomezański)
 
Jednym z tych miejsc był dawny folwark, który obecnie jest już samodzielną wsią, który od 1944 roku pozostawał miejscem prowadzonych badań pod kierownictwem Ahnenerbe. Dzięki uprzejmości jego prywatnych właścicieli mogliśmy zajrzeć praktycznie w każdy, nawet najmniejszy zakamarek obiektu, który utrzymywany jest głównie w części przeznaczonej na stadninę koni. Pozostałe zabudowania jak dawne chlewnie, willa czy też obory mają albo zupełnie inne przeznaczenie niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu lub też oczekują na rozbiórkę. Nie będę ukrywał - to nie była moja pierwsza wizyta w tym miejscu. Pierwszy rekonesans odbyłem jeszcze latem 2016 roku wraz z pracującym dla IPN kolegą Tomkiem. To właśnie wtedy natrafiliśmy w piwnicach dawnej willi na coś co mogło być miejscem przeznaczonym na przygotowanie w tym miejscu schowka. Tym razem również nie obyło się bez "sensacji", otóż dom ten posiada częściowo zawalony strop (w niektórych miejscach oberwanie sięga piwnicy), który zwisał sobie beztrosko nad nami powodując jednocześnie nie mały stres. Przeszukując pomieszczenia Marcin zauważył wystający z niego na wysokości około 2,5 metrów, a wyglądający na metalową rurę przedmiot. Pierwsze skojarzenie - karabin. Po Nie małym wysiłku oraz wykorzystania skomplikowanej techniki deski z wbitym gwoździem udało mu się go ściągnąć. Niestety lufa okazała się starą rurką... można by rzec z przekąsem, że to wręcz prawdziwy depozyt III Rzeszy. Warto tu dodać jeszcze, że w domu tym odbyło się w ostatnich dniach wojny na ziemi pleszewskiej spotkanie, na które przyjechały z samego Berlina ważne osobistości związane z Ahnenerbe.
 
 Autor bloga przed opisywanym powyżej domem, stan na listopad 2017. (fot. Marcin Andrzejak)
 
Poza zdobyciem potrzebnych zdjęć udało mi się również nawiązać kontakt z bylem sołtysem wsi, na której opisywany folwark się znajduje. Ze względu na wiele pobocznych spraw nie związanych bezpośrednio z prowadzonymi przeze mnie badaniami, które wydarzyły się w tym miejscu podczas ostatniej wojny można zauważyć niechęć jej mieszkańców do rozmów o wydarzeniach z przed lat. Ze względu na to, że wspomniany powyżej kolega Tomek zajmuje się ich opisaniem w jednym ze swoich artykułów, który jeszcze się nie ukazał pozwolę sobie ich nie poruszać w tym momencie. W każdym razie były sołtys pokierował nas do leciwej już mieszkanki wsi, która pamięta to co działo się tam w czasie wojny i być może będzie skłonna opowiedzieć coś więcej. Do spotkania z tą Panią jeszcze wrócę...

Marcin w trakcie przeszukiwania oberwanego do piwnicy stropu, stan na listopad 2017. (fot. Jakub Pomezański)
 
Drugi i ostatni zarazem cel naszej wyprawy to związany z dawnym folwarkiem obóz pracy jednak ten temat pozostaje jeszcze całkowicie w sferze tajemnicy, a jego poruszanie w tej chwili nie miałoby jeszcze zbyt dużego sensu. Chciałbym tu tylko nadmienić, że pomimo tego iż była to mała placówka obsługująca tylko jeden obiekt o charakterze rolniczym to pomimo tego śmiertelność w 1945 roku wyniosła aż 300 osób. W każdym razie poranna wyprawa okazało się bardzo owocna zasilając przygotowywaną publikację o kilka ciekawych uwag jak i zdjęcia.
Częściowo zachowane zabudowania dawnego obozu pracy, stan na listopad 2017. (fot. Jakub Pomezański)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz