sobota, 2 maja 2020

Julleuchter

Trzecia Rzesza Niemiecka jak żadne inne państwo przed nią (a także po niej) osiągnęła poziom rozpoznawalności jakiego mógłby pozazdrościć nie jeden przywódca. Zdanie to nie miało stać się przyczynkiem do stwierdzenia teraz przeze mnie znanego dla każdego 'banału", że przyczyniły się do tego popełniane w okresie jej funkcjonowania zbrodnie, a raczej chciałem wspomnieć o czymś co dla wielu osób nie zawsze jest tak oczywiste jak być powinno. Oczywiście nigdy nie możemy zapomnieć o obozach zagłady czy też pracy, a także rasistowskiej polityce ukierunkowanej nie tylko przeciwko Żydom ale również przeciwko szeroko pojętym "narodom słowiańskim" ze szczególnym uwzględnieniem w nich Polaków czy także przeciwko innym narodowościom uznanym przez ówczesne władze Niemiec za nieczyste. Należy jednak wspomnieć o czymś jeszcze. Mianowicie chodzi mi tutaj o wytworzenie w okresie funkcjonowania III Rzeszy serii przedmiotów posiadających charakterystyczne i przeznaczone tylko dla nich wzornictwo (czy jak kto woli, bardziej współcześnie - design) będące sugestywne do takiego stopnia, że nawet jeśli patrzymy na pozornie nieznany nam przedmiot związany z Niemcami Hitlera to coś podświadomie nam podpowiada z jakim to okresem jest on związany. Za ten stan rzeczy odpowiada wykorzystywanie w owym czasie nie tylko samej swastyki (używanej jako głównego "logotypu" dla Niemiec pomiędzy 1933, a 1945 rokiem oraz zdobiącym wiele przedmiotów wzór), która jako skradziony przez "nazistów" symbol słońca związany nie tylko z dawnymi ludami germańskimi ale także Słowianami czy też Hindusami będzie już na zawsze kojarzona z Trzecią Rzeszą ale także przez wykorzystywanie szeregu innych detali zdobniczych. Detale te mają źródła nie tylko w zamierzchłych czasach jak chociażby wspomniana już swastyka czy też inne symbole runiczne ale również można się w nich doszukać nawiązań do mistycznych stowarzyszeń okultystycznych z przełomu XIX i XX wieku, a także masonerii.

Znajdujący się w moich zbiorach świecznik Julleuchter wraz z reprodukcją podpisanego przez Himmlera certyfikatu jego nadania, a także reprodukcją pochodzącej z 1943 roku kartki świątecznej zawierającej jego wizerunek wraz z faksymilią podpisu Reichsführera SS.

Bodaj najbardziej znanym przykładem wykorzystania symbolu wolnomularzy jest trupia główka z piszczelami widniejąca głównie na nakryciach głowy użytkowanych w SS czy też jako centralny punkt Totenkopfringów, a pierwotnie oznaczająca dla członków tych tajnych stowarzyszeń przemijanie świata materialnego. Nie ukrywając muszę przyznać, że zagadnienie związane z symboliką przedmiotów wytworzonych okresie III Rzeszy niezmiernie mnie pasjonuje z tego względu gdyż został wtedy wytworzony charakterystyczny - nazwijmy to znów współczesnym słowem - brand, który wraz z pewnymi mechanizmami zachowań, dress codem (tak znów ta nowomowa, przepraszam) czy też szeregiem innych cech pozwala mi na zauważenie wielu cech wspólnych pomiędzy ówczesnym systemem polityczno-społecznym w Niemczech, a funkcjonowaniem dzisiejszych korporacji. Temat ten na pewno jeszcze w tym roku poruszę w jednym ze swoich tekstów natomiast dziś chciałbym skupić się na jednym, bardzo ciekawym artefakcie, którego nazwa stanowi tytuł dzisiejszego materiału, a jakim był świecznik Julleuchter. Stały czytelnik moich tekstów może być delikatniej mówiąc zdziwiony tym, ze po raz kolejny zdarza mi się pisać o tym przedmiocie gdyż wcześniej już dwukrotnie pojawiał się on w moich tekstach wchodzących w skład serii "Wewelsburg - Nazistowski Watykan" jednak chciałbym podkreślić, że dziś chciałbym się skupić tylko i wyłącznie na nim prezentując w jednym tekście wszystkie dostępne mi informacje z nim związane. Pozwolę sobie jedynie na pominięcie wątków dotyczących "nazistowskiego Bożego Narodzenia" gdyż do tego tematu powrócę w okolicach 24 grudnia 2020 ze względu na zdobycie bardzo interesujących materiałów na ten temat stanowiących uzupełnienie wpisu z 2019 roku.

Reprodukcja certyfikatu nadania Julleuchter z okresu Julfest 1938 w zbliżeniu. Pomimo tego, że widniał na nim własnoręczny podpis Himmlera to nie był dedykowany bezpośrednio do odbiorcy jak chociażby certyfikat nadania SS-Ehrenring. W zamian za to używano tam formy "Am meine SS-Kameraden!" (pol. "do moich towarzyszy z SS") co pozwalało na jego masowe drukowanie bez wprowadzania zmian w treści (archiwum autora).

Historię świecznika Julleuchter należy zacząć od sprostowania pewnego mylnego poglądu funkcjonującego czasami na zagranicznych forach internetowych mówiącego jakoby miał on być "autorskim wynalazkiem" III Rzeszy". Nic bardziej mylnego, w jego przypadku zadziałał podobny mechanizm jak w przypadku swastyki - tzn. istniał on już znacznie wcześniej i był wykorzystywany w kręgach kultury germańskiej podczas przeróżnych obrzędów ze szczególnym uwzględnieniem święta Jul (Julfest) czyli inaczej dnia przesilenia zimowego. Osobą, która dokonała jego ponownego odkrycia prawdopodobnie w 1935 roku był pierwszy prezes organizacji Ahnenerbe - dr Herman Wirth. Nie są znane okoliczności w jakich do tego doszło jednakże wykorzystywanie tego typu świecznika wydało mu się na tyle atrakcyjne, że postanowił skontaktować się w jego sprawie z Heinrichem Himmlerem, który poparł jego pomysł przeprowadzenia badań archeologicznych ukierunkowanych na odszukanie wczesnogermańskich Julleuchterów. Tak pozytywne podejście szefa SS było całkowicie uzasadniona gdyż jak udowadniam w swoim cyklu "Wewelsburg - Nazistowski Watykan" jednym z jego głównych działań przynajmniej do wybuchu wojny w 1939 roku było stworzenie podwalin pozwalających na wprowadzenia w III Rzeszy nowej religii opartej na pradawnych, germańskich wierzeniach dostosowanych do współczesnych jemu realiów. Tak ważny dla pradawnych germanów artefakt doskonale wpisywałby się w jego wizję nowej religii dlatego też ze względu na czujne oko Himmlera archeolodzy związani z organizacją badawczą SS w trybie wręcz natychmiastowym zabrali się do prac badawczych. Przyniosły one pewnego rodzaju pozytywny skutek jednakże odnajdowane przez nich świeczniki nazywane jeszcze wtedy jako Julturme (Wieża Jul) nie spełniały oczekiwań zleceniodawcy prac gdyż ich wygląd nie był na tyle atrakcyjny aby można było się nim zainspirować w tworzeniu współczesnej lampki. Jest to dość kluczowa informacja gdyż pomimo całkowicie propagandowego podejścia ówczesnych władz Niemiec do zagadnień archeologicznych to mimo wszystko chciano oprzeć się na jakimś wzorcu z przeszłości legitymizującym obranie takiego, a nie innego kierunku niż tworzyć jakiś model świecznika od podstaw, który natomiast nie posiadałby umocowania w starogermańskich wierzeniach. Okazało się jednak, że to czego z takim zapałem szukano było tak naprawdę na wyciągnięcie ręki, a znajdowało się w sztokholmskim muzeum, tym czymś był Julturm do którego odnalezienia doszło w XIX wieku na terenie Holandii, który natomiast spełniał wszystkie wymagania estetyczne Himmlera pozwalające na nakazanie oparcia się w nim przy tworzeniu Julleuchtera SS.

Odnaleziony w XIX wieku na terenie Holandii Julturm będący wzorem dla mających powstawać od 1936 roku nazistowskich Julleuchter. Niektórzy badacze uważają, że XIX wiek nie stanowi okresu jego odkrycia, a raczej wytworzenia (archiwum autora).

Niestety podobnie jak nie znamy przesłanek które ukierunkowały Hermana Wirtha na zainteresowanie się lampkami pradawnych germanów tak również nie da się obecnie ustali okoliczności przyjęcia przez Reichsführera SS wzoru nowych Julleuchterów. Można uznać, że zostało mu przedstawione kilka modeli opartych na odkrytym przed laty w Holandii Julturmie, a wybór padł po prostu na znaną nam dziś jego bardziej wysmukłą wersję, która na przestrzeni lat podlegała niewielkim zabiegom kosmetycznym nieznacznie modyfikującym jego wygląd. Niezmienne pozostawały natomiast widniejące na nim symbole w postaci serca odnoszącego się do miłości i ciepła rodzinnego ogniska oraz runy "hagal" oznaczającej wiarę. Miejscem ich produkcji w początkowym okresie stała się powstała w 1935 roku manufaktura porcelany z siedzibą w podmonachisjkim Allach, która zaledwie po jednym roku swej działalności została wykupiona przez SS. Choć głównym uzasadnieniem jej zakupu miała być chęć tworzenia dzieł sztuki mających na całym świecie krzewić kulturę germańską to ze względu na rozmach z jakim zwykł działać Himmler jestem w stanie się wręcz założyć, że jego główną motywacją była chęć uzyskania miejsca pozwalającego na produkcję Julleuchter. Widać to przede wszystkim w pewnym zbiegu okoliczności dat, a mianowicie w roku 1936 będącym zarówno rokiem w którym zakupiono fabrykę w Allach, a także okresem kiedy szef SS zdecydował się o wprowadzeniu do produkcji na potrzeby Schutzstaffel świeczników wzorowanych na starożytnych, germańskich artefaktach. Warto tutaj przypomnieć wspomnianą przeze mnie w IV części cyklu "Wewelsburg - Nazistowski Watykan" kwestię dotyczącą tego, że Julleuchtery produkowane w Allach były ekskluzywnymi świecznikami przeznaczonymi tylko i wyłącznie dla członków SS, a ich zakup w przeciwieństwie do wszystkich innych produkowanych tam przedmiotów był niemożliwy. Podobnie było zresztą ze świecami używanymi do palenia w nim gdyż one także nosiły znamiona elitarności - produkowano je ze specjalnie barwionego na kolor brązowy wosku oraz umieszczano w zdobionych pudełkach na których widniały m.in. runy "sig". Pewnym żartem z całej sytuacji jest fakt iż Heinrich Himmler założył, że koszt produkcji "elitarnego" Julleuchter nie powinien przekraczać 80 fenigów co w przeliczeniu na przedwojenną, Polską walutę dawało około 2 złotych za które można było kupić m.in. aż 3 kilogramy chleba czy też blisko 2,5 litra benzyny.

Okładka katalogu należącej do SS manufaktury porcelany z Allach na lata 1938/1939. Można w nim znaleźć m.in. fotografię produkowanego tam Julleuchter z adnotacją iż jest to prezent Himmlera dla każdego członka SS jaką przedstawiłem w IV części cyklu "Wewelsburg - Nazistowski Watykan" (archiwum autora).

Ten wykonany z jasnobrązowej, nieszkliwionej masy ceramicznej świecznik mający stać się  jednym z najważniejszych dla III Rzeszy odniesień do wierzeń pradawnych germanów uchodzić miał w rodzinie uhonorowanego nim esesmana głównie za symbol dążenia do światłości w okresie Julfest (Świąt Bożego Narodzenia), a także symbolizować pamięć narodu oraz stanowić jeden z najważniejszych przedmiotów wykorzystywanych w trakcie obchodzonych świąt. Z tego co udało mi się ustalić gdy pozostawał w użyciu miał znajdować się w centralnym miejscu pomieszczenia wykorzystywanego jako salon na specjalnie przygotowanym do celów obrzędowych "ołtarzu". Uprzednio montowane w nim świece miały być zapalane przy różnych okazjach - zarówno w tych radosnych jak i smutnych - a oznaczać miały one wspomnianą już chęć dążenia do światłości mającej wypełniać dom rodzinny esesmana nigdy nie gasnącym słońcem oraz idącą z nią nadzieją jak i optymizmem natomiast w przypadku zapalenia jej przy okazji śmierci kogoś ważnego dla rodziny w której był użytkowany stanowić miała ona symbol żałoby oraz upamiętniać tych którzy połączyli się z przodkami. Wszystkie inne zastosowania Julleuchter zostały w dość szczegółowy sposób przedstawione w kilkukrotnie wspominanej na łamach tego bloga książce autorstwa Fritza Weitzela pt. "Die Gestaltung der Feste im Jahres- und Lebenslauf in der SS-Familie" stanowiącej swoistą instrukcję na temat tego jak należy obchodzić wszelkiego rodzaju uroczystości w rodzinach członków SS do której będę jeszcze nawiązywać w przyszłości dlatego też pozwolę sobie w tym momencie na nie odkrywanie wszystkich kart na temat obrządków z nim związanych. Warto natomiast dodać, że Himmler ustalił iż nieużywany w danym momencie Julleuchter winien być przechowywany w specjalnie przystosowanym do tego celu kufrze, który miał również zawierać inne przedmioty wykorzystywane w trakcie przeróżnych ceremonii.

Fotografia przedstawiające rannego oficera Waffen-SS przebywającego na rekonwalescencji w szpitalu. W tle na stoliku widoczny jest Julleuchter zapalany zapewne w intencji jego szybkiego ozdrowienia (archiwum autora).

Do pierwszego nadania świecznika julowego jak można również nazwać Julleuchter doszło jeszcze w 1936 roku roku będącym również rokiem zakupienia przez SS manufaktury w Allach oraz podjęcia decyzji o rozpoczęciu jego produkcji. Dokonane tego w dniu 21 grudnia czyli w okresie obchodów święta przesilenia zimowego, a do tego celu została wybrana specjalnie wyselekcjonowana grupa esesmanów. Można tutaj założyć, że kryterium wyboru osób mających być nim uhonorowanych zostało obrane poprzez klucz religijny - tzn. wyselekcjonowano wtedy najbardziej nie związanych z wiarą chrześcijańską ludzi którzy nie będą mieć absolutnie nic przeciwko tak wyraźnemu powrotowi do pogańskich tradycji. Zwyczaj ten kontynuowano corocznie aż do momentu zawieszenia go w 1944 roku kiedy to Himmler postanowił, że zostanie wznowiony po zakończeniu działań wojennych. Decyzja ta w pewnym sensie została utrzymana jednak świeczniki Julleuchter zostały ofiarowane wiosną 1945 roku francuskim ochotnikom wchodzącym w skład SS, którzy zdecydowali stać u boku III Rzeszy i walczyć w obronie Berlina przed nadciągającą Armią Czerwoną. Poza jak mniemam niejawnym kryterium pozwalającym na wyselekcjonowanie pierwszej grupy obdarowanych przez Himmlera świecznikiem wszystkie inne założenia tych działań zostały określone w jego przemówieniu do Gruppenführer jakie miało miejsce w dniu 8 listopada 1936 roku. Pierwotnym i zarazem głównym warunkiem jego otrzymania był stan cywilna członka SS - obdarowana osoba musiała być żonata. Wymóg ten został utrzymany aż do 1944 roku jednak dochodziło do innych istotnych zmian pozwalających m.in. na uhonorowanie Julleuchterem kobiet będących narzeczonymi mężczyzn związanych z SS (pod warunkiem, że ich czystość rasowa zostanie potwierdzona przez Główny Urząd Rasy i Osadnictwa SS), a także matek oficerów i żołnierzy tej organizacji jacy polegli w walce. Ustalono także, że świecznik ten może zostać przekazany w trakcie specjalnej ceremonii żonie poległego w walce żołnierze Waffen-SS.

Fotografia obrazująca prawdopodobną ceremonię przekazania Julleuchter dla wdowy po poległym w walce członku Waffen-SS (archiwum autora).

W ten sposób kończy się dość krótką jednak związaną z bardzo ciekawym artefaktem, którym do dziś pozostaje świecznik przesilenia zimowego historia. Obecnie wiele grup związanych z tzw. wiarą rodzimowierczą pozostających w germańskim kręgiem kulturowym próbuje "odzyskać" jego pierwotne znaczenie. Moim zdaniem jest to jednak walka z wiatrakami gdyż podobnie jak swastyka został on przejęty przez jeden z dwóch najbardziej totalitarnych reżimów z jakimi ludzkość miała do czynienia w swej historii stając się symbolem ucisku wielu milionów ludzi w Europie. Przyczynia się także do tego fakt, że w pewnym okresie produkcja Julleuchter odbywała się także przy wykorzystaniu więźniów obozu koncentracyjnego w Dachau. Muszę jednak przyznać, że po trochu dopinguję ich w tych działaniach gdyż zmiana pojęcia nie oznacza jednak rzeczywistej zmiany faktycznego stanu rzeczy, szczególnie jeśli chodzi o zagadnienia tak silnie umocowane w przeszłości znacznie starszej niż Druga Wojna Światowa. Przypomnę tylko, że zanim swastyka została tak jednoznacznie kojarzona z III Rzeszą widniała chociażby na emblematach Polskich Strzelców Podhalańskich co nie czyniło z tych doborowych żołnierzy "nazistów", a po prostu odnosiła się do jej oryginalnej funkcji określonej jeszcze poprzez język sanskrytu w którym oznaczała dobry, wiodący do pomyślności znak. Myślę, że dzisiejszy tekst wyczerpał już wszelkie kwestie dotyczące Julleuchter jednak muszę podkreślić, że jeszcze wielokrotnie będą do jego zagadnienia powracać. Nie będzie to jednak tak szczegółowe zagłębianie się w to zagadnienie, a po prostu nawiązanie do sposobów jego wykorzystywania w trakcie świąt w rodzinach SS w cyklu "Wewelsburg - Nazistowski Watykan".