poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Kwietniowe aktualności

Znów trochę wody upłynęło w Wiśle (choć bardziej pasowałoby Odrze od mojego głównego kierunku jakim jest Dolny Śląsk) czasu minęło od mojej ostatniej aktywności na blogu jednak czas ten nie został zmarnowany - dużo przygotowań do różnych nadchodzących projektów, praca nad książką, która praktycznie już się zakończyła i wiele, wiele więcej... Tak się składa, że w tym roku mija 10 lat mojej aktywności na polu poszukiwawczo-eksploracyjnym dlatego też po tak długim czasie milczenia oraz zdobywania doświadczenia zdecydowałem się w końcu na szersze wypowiedzi czego początkiem był właśnie ten blog powstały w 2017 roku. Do tej aktywności można zaliczyć również powstającą książkę oraz współpracę jaką rozpocząłem z moim kolegą Alanem z Górnego Śląska zajmującym się realizacją ciekawych filmów dokumentalnych. Poniżej będziecie mogli obejrzeć nasze pierwsze, archiwalne nagranie z przed lat oraz bardziej aktualne tematy dotyczące ostatniej akcji w wałbrzyskim Totenburgu. Ostatni weekend spędziliśmy również na Dolnym Śląsku gdzie zbieraliśmy ciekawe materiały, była zaduma nad losem więźniów tam pracujących, śmiech z teorii około hybrydowych, ciekawe przygody oraz niewielkie odkrycie na terenie Ludwikowic Kłodzkich, a wszystko to zostało uwiecznione obiektywem Alana w ramach cyklu "Historia na Celowniku".

Nagranie z lipca 2016 roku, pogranicze Wielkopolski i Łódzkiego.

Pierwsza część nagrania z Wałbrzycha skupiona na Totenburgu.

Jak tylko materiał dotyczący naszego ostatniego wypadu w rejon "Riese" czy też S-3 opublikuję jak tylko będzie gotowe, a tymczasem jeszcze kilka słów na temat kolejnego już "ciekawego znaleziska z Ludwikowic Kłodzkich". Nie przez przypadek użyłem określenia "kolejnego" ponieważ w listopadzie 2016 roku trafiłem na pierwszy interesujący artefakt związany z historią tego przemysłowego regionu jakim pozostaje dzielnica Ludwikowic - Miłków, a o którym więcej przeczytacie w jednym z archiwalnych wpisów jaki znajdziecie TUTAJ. Tym razem sprawa dotyczyła starego, niemieckiego napisu znajdującego się w podziemiach dawnej elektrowni na ścianie jednej z komór. Tropem okazały się widniejące tam inne ostrzeżenia czy też uwagi co do prowadzenia pracy, które jak się okazało nie były jedyne - pod warstwą położonej po 1945 roku farby udało się odkryć kolejny, który przedstawiam poniżej. Specjalnie nie tłumaczę jego treści pozostawiając to Wam. 

Napis odkryty w piwnicach elektrowni znajdującej się na terenie Ludwikowic Kłodzkich/Miłkowa, kwiecień 2018 (fot. Jakub Pomezański).

We wstępie wspomniałem również o mijających w tym roku 10 latach mojej pracy... w związku z tym przygotowujemy również kolejną niespodziankę połączoną wraz z ciekawą relacją filmową podczas której wrócimy do miejsca gdzie tak naprawdę wszystko się zaczęło. Będzie się działo! Przy okazji - chciałbym już oficjalnie powitać na pokładzie dwie nowe osoby, jedna nie będzie tutaj tajemnicą ponieważ jest to już wspomniany Alan, natomiast druga z nich, to poznański kolega Rafał. Z taką grupą zapaleńców można zdziałać naprawdę wiele!

Okolica góry Sajdak to kolejne miejsce, w którym mieliśmy okazję się "kręcić", kwiecień 2018 (fot. Jakub Pomezański).

Poza Ludwikowicami Kłodzkimi pojawiliśmy się również za Sajdakiem (jak i zresztą przed), a także na Soboniu, który po prostu przyciąga kryjącymi się tam zagadkami. Swoją drogą nie tylko nas ponieważ mieliśmy tam okazję spotkać również Jerzego Cerę... no nic, tymczasem uciekam zająć się zdjęciami. Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz